Brzmiało to wspaniale. Poprawiła włosy. Wprawdzie jej dzikie loczki nieco podeschły, ale i tak musiała teraz wyglądać niczym kobieta z buszu. Nie wpuszczą jej do żadnej porządnej knajpy Chyba tylko do speluny gangu motocyklowego. - Pistolet przepadł, co? - Został na dnie rzeki. - Szkoda. Przydałby się, żeby zmusić kelnera do obsłużenia takich oberwańców. an43 296 - Poradzimy sobie - zerknął na nią z uśmiechem. Mieli trochę szczęścia: szybko trafili na obskurną hamburgerownię z okienkiem dla zmotoryzowanych. Wzięli zamówione jedzenie i zjechali na parking, aby spokojnie zjeść. Milla wróciła do życia już na tyle, by poczuć dziki głód. Pochłonęła hamburgera - drugiego dzisiaj - w mgnieniu oka. Oboje równie szybko opróżnili swoje kubki z kawą; byli gotowi do powrotu na trasę. - Musimy gdzieś kupić prezerwatywy - powiedział nagle Diaz. - Nie mam żadnych. http://www.abc-budowadomu.net.pl papai, spytała swobodnie: an43 122 - Spotykasz się z kimś? Milla głośno się roześmiała. Plotki rozchodziły się szybko! - Jeżeli masz na myśli True Gallaghera, to odpowiedź brzmi: „nie". - Oj, słyszałam coś innego - uśmiechnęła się lekko Susanna, w jej niebieskich oczach tańczyły figlarne chochliki, - On spróbował, ja odmówiłam. To wszystko. - Słyszałam, że w sobotę wieczorem odprowadzał cię do samochodu.
zrobionych u fotografa. Jednoroczny bobas z mocno już zużytym misiem. Dziecko na małym traktorku ze skupieniem kręcące kierownicą. Niemal mogła usłyszeć, jak naśladuje odgłosy silnika. an43 407 Sprawdź nic o nim nie wiedziała. Nie była nawet pewna, jak naprawdę Diaz ma na imię. Może wymyślił na poczekaniu tego „Jamesa", a może rzeczywiście tak się nazywa. Ona nie pytała, wciąż myślała o nim jako o „Diazie", a nie „Jamesie". Nie wiedziała, gdzie ten facet mieszka, ile ma lat, czy kiedykolwiek był żonaty - o Boże, a co jeśli jest żonaty właśnie teraz? Ta myśl sprawiła, że żołądek Milli skręcił się w bolesny supeł. A jeśli ma dzieci? Było to całkiem możliwe, zważywszy na to, jak świetnie dawał sobie radę z małym Maksem, którego wspólnie odnaleźli. Może Diaz był teraz w domu, z rodziną. Nie, to śmieszne. Milla nigdyw życiu nie spotkała kogoś mniej nadającego się na ojca rodziny niż Diaz. Jak w ogóle tak twardy, oschły, patologiczny samotnik mógł żyć na stałe z kimkolwiek? To z