Drzwi skrzypnęły i pojawiła się w nich głowa Maggie.

- Oni nie mieli prawa udzielać ci informacji, a ty nie masz prawa wdzierać się do domu mojej klientki. Ja tu pracuję, a nie odpoczywam. - Mam prawo troszczyć się o los mojego bratanka. - Nikos ze wszystkich sił starał się patrzeć tylko na twarz Carrie. Bał się, że jeśli popatrzy niżej, nie zdoła opanować pożądania. R S - Jak widzisz, jest w doskonałej kondycji, choć to cię w ogóle nie powinno obchodzić. Ja jestem opiekunką Danny'ego i ja decyduję o tym, co jest dla niego dobre, a co nie. Coraz trudniej było zachować spokój, zwłaszcza że stała przed nim prawie naga, w klejącym się do ciała mokrym bikini. - Owszem w tej chwili rzeczywiście masz prawo do opieki nad moim bratankiem, ale spróbuj zrobić jeszcze jeden taki numer, to szybko się przekonasz, z kim masz do czynienia. - Nie strasz mnie - prychnęła. - Danny jest dla http://www.abc-budowadomu.org.pl/media/ podczas podróży z Palermo - że urządzono w niej nawet salę koncertową na tysiąc osób. - O kurczę! - wykrzyknął Jack. - Mogę pojechać z wami? - zapytał Edward. - No nie wiem... - Obiecywałaś, że zabierzesz mnie kiedyś na zdjęcia! - To zależy. Arden uznał to za dobry pomysł, chociaż nie tylko ze względu na Edwarda. Grill w jaskini będzie, jego zdaniem, znakomitą scenerią odcinka poświęconego życiu rodzinnemu, który cały czas chodził mu po głowie. - Tylko kompania może poprosić ciebie i

mogła do tego dopuścić. Nigdy dotąd nie zdarzyło jej się stracić panowania nad sobą. Nie miała pojęcia, że można się tak zatracić w pożądaniu, że człowiek zapomina o bożym świecie, nawet o tym, co jest dla niego najważniejsze. - Co ty wyprawiasz? - szepnęła. Sprawdź - Ale... - zaczęła Carrie, lecz i tym razem nie dał jej dojść do głosu. R S - Wyjdę po ciebie na lotnisko - powiedział, po czym odwrócił się i nie oglądając się za siebie, wyszedł z ogrodu. - Ty na pewno musisz się napić wody - stwierdziła Elaine i nalała pełniutką szklankę. - Dzięki. - Carrie odprowadzała wzrokiem Nikosa Kristallisa, wsiadającego do czarnej limuzyny. To, co przed chwilą powiedział, wystraszyło ją nie na żarty. Skoro nie wiedział o istnieniu Danny'ego, to znaczy, że nie czekał całe pół roku, jak jej się wydawało,