domostw spowijał dziewiętnastowieczny urok.

szerokie czoło i silny zarys szczeki, czuła, ¿e cos ja do niego ciagnie, tak samo jak w szpitalu, a potem w ogrodzie. Przełknawszy z trudem kolejna ły¿ke zupy, próbowała sie skupic na rozmowie. Nie smiała ju¿ spogladac w strone Nicka. Na widok prawdziwego jedzenia zaczeło jej burczec w brzuchu. Nie mogła sie doczekac, kiedy przeklete druty znikna w koncu z jej ust. Jeszcze tylko jeden dzien. 198 - Mama powiedziała, ¿e zaprosiłas Cherise i jej me¿a - odezwał sie w koncu Alex z drugiego konca stołu. - Owszem. Cherise zadzwoniła do mnie. Przyjda jutro. - Myslisz, ¿e to dobry pomysł? - Alex odciał tłuszcz ze swojej porcji miesa, po czym ukroił kawałek i zanurzył go w puszystej górce chrzanu. - Znasz moje zdanie na temat gosci - odparła Marla. - Ale... có¿, Cherise i Montgomery własciwie nie zaliczaja sie do naszych przyjaciół. - Nale¿a do rodziny. Eugenia odło¿yła widelec. - Ale ten rodzinny spór... sama rozumiesz. http://www.aranzacja-wnetrz.info.pl przez automatyczne spryskiwacze - ale w środku, w miejscu, gdzie Shelby się wychowywała, jej życie przypominało korkociąg. - ...wiesz, martwię się o nią - mówił sędzia. - Shelby zachowuje się teraz tak, jakby miała obsesję, wymyśliła sobie, że wszyscy są przeciw niej. - A nie są? - zagadnęła Lydia. - Oczywiście, że nie. - Red Cole prychnął z niedowierzaniem. - Miej na nią oko, kiedy jestem poza domem. - Ona jest dorosłą kobietą. - Wiem, wiem, ale Ross McCallum wrócił do miasta. - Dios... Ten człowiek, on jest... el diablo. - To fakt. On jest diabłem wcielonym. - Umilkł na chwilę i Shelby musiała wytężać słuch. - Moja córka wybrała sobie niezłą porę na powrót tutaj. - Myślę, że to się obróci na dobre - odparła cicho Lydia. - A pan, sędzio, powinien jej powiedzieć prawdę. - Czyżby?

- W takim razie jest cholerną kłamczuchą! A co z Ruby Dee? Ona widziała McCalluma z Ramónem tamtej nocy. - Shelby podniosła głowę i zobaczyła, że Lydia krząta się w kuchni, pewnie równie zmęczona i skołatana jak ona. Jednak gosposia zdążyła już przebrać się w standardową czarną sukienkę i wykrochmalony biały fartuch i starannie pospinała siwiejące włosy. Teraz nuciła sobie pod nosem, jak to zawsze ona, i zaczęła marynować polędwiczki wieprzowe - przygotowywała się do pierwszego rodzinnego obiadu za kilka godzin. - Nie, tak nie może być - buntowała się Shelby. Chociaż tak bardzo pragnęła odnaleźć swoją córkę, teraz chciała Sprawdź Nick spojrzał jej w oczy. - I z testamentem. - Co? - Mały jest centralnym punktem całej tej afery, bo to on odziedziczy miliony Conrada Amhursta - powiedział Nick. Marli nagle zrobiło sie zimno. 417 - Jest chyba gorzej, ni¿ przypuszczałam. - Marla odstawiła pusta fili¿anke. - Jesli masz racje, to James jest bezpieczny tak długo, póki ojciec... Conrad ¿yje. A pózniej... - A pózniej stanie sie zbedny, podobnie jak ty - dokonczył za nia Nick. - Musze go zabrac! - Marla zerwała sie na równe nogi.