- Kto niby? - spytał z udawaną obojętnością Sean.

pojechała. Jesse wyraźnie dał do zrozumienia, że muszą porozmawiać w cztery oczy. W końcu, pomyślał, nie jadę daleko i niedługo wrócę. Pocałował ją i wyszedł. Kelsey wzięła kawę i poszła na przystań. Lubiła tam siedzieć i mieszać stopami wodę jak wtedy, gdy była dzieckiem. Spojrzała na plażę. Przygryzła wargę, przypominając sobie fotografię Sheili. Wróciła do domu. Wzięła dziennik przyjaciółki i jej papiery, przyniosła na pomost. Chciałaby znaleźć w nim coś więcej. 372 Mimo wszystko nie dawała jej spokoju myśl, że Latham, zabijając pasierbicę, sam pozbawił się dochodu. Zaczęła przerzucać strony dziennika, koncentrując się na tych, które wcześniej tylko przejrzała. Zakupy z Cindy. Z malutką. Tak ją dziś nazwałam. Wściekła się. Tak ją przezywaliśmy, gdy byliśmy dziećmi. Powiedziałam jej, że malutka nie jest takim złym http://www.aranzacja-wnetrz.info.pl/media/ - Tak, masz rację, twój. - Zawahała się. - Właśnie rozmyślałam nad tym, że chciałabym mieć na Keys coś, co byłoby moje. Dziwnie jest niczego tu nie mieć. Wiesz, nasz dom już nie istnieje. - Wiem. A co u twoich rodziców? - zapytał. - Och, dziękuję, świetnie sobie radzą. Słyszałeś, że przenieśli się do Orlando? - Tak, słyszałem. - Chyba z St. Augustine jest do nich niedaleko. - Fakt, kilka godzin drogi. - Nigdy ich nie spotkałeś? - Nie. I wiesz, bałbym się takiego spotkania. Mógłbym... przypomnieć im o Joem.

- Wystawiła do wiatru? - Nie ma jej. Widziałeś ją w ciągu ostatniego tygodnia? - Jasne... poczekaj... nie, właściwie nie. Ostatnio widziałem ją... w „Sea Shanty". Zmieniała stoliki, siadała to tu, to tam, aż wreszcie wylądowała z Dane'em. Sprawdź pozycję embrionalną.-Nie! Nie! Stacey skoczyła ku drzwiom. - Gareth! RS 276 Ku swej uldze usłyszała tupot kroków na schodach, po czym zdumiała się, widząc nie tylko stróża, ale również trzech pozostałych mężczyzn. Gareth odwrócił się przed drzwiami sypialni. - Zejdźcie na dół. Nikt was tu nie prosił. - Jestem policjantem, słyszałem krzyk, to wystarczy. - Bobby wpadł do pokoju, zaś obaj muzycy podążyli za nim. No to świetnie, pomyślała Stacey. Teraz już wszyscy będą wiedzieli, co się tutaj dzieje. Pięknie.