Stała nieruchomo, patrząc wprost na niego.

nowoczesnym świecie, korzystając ze zdobyczy technologii, inne ograniczyły swoje apetyty do żywienia się krwią zwierząt, jeszcze inne myślały wyłącznie o przetrwaniu. Tej nocy ściągały tu wszystkie, posłuszne rozkazowi Władcy, który przypominał im, że są potężne, a ludzie to tylko bydło na rzeź. Jessica myliła się, nie istniało coś takiego jak dobry wampir. One żyły, żeby zabijać. Głębiej naciągnął kapelusz na czoło i ruszył przed siebie. Jessica kroczyła pośród nich śmiało i pewnie, spowita w pelerynę z kapturem, a idąc, obserwowała wszystko i bacznie nasłuchiwała rozmów. Oto grupka młodych fanatyków powieści o wampirach przyszła w strojach z osiemnastego wieku. Oto stadko chichoczących nastolatek z tatuażami i kolczykami,gdzie tylko się da, strzelało oczami na wszystkie strony. Każda ubrała się na czarno, chociaż jedne zamiatały spódnicami ziemię, a RS 209 innym prawie było widać pośladki. Oto kilku podpitych, zachowujących się coraz głośniej. A pomiędzy tymi i innymi grupkami samotne postacie - przechadzające się niespiesznie, dokonujące wyboru... To ci, którzy http://www.beton-dekoracyjny.biz.pl faktycznie, niektórzy ciągle to robią, ale ja i moi przyjaciele nie. - A ten stary kufer pod łóżkiem? - zagadnął. - Zawiera szkocką ziemię, jak zgaduję? Wzruszyła ramionami. - Dziwię się, że dotąd nie rozebrałeś całego domu na kawałki, żeby znaleźć obciążające mnie dowody. RS 254 - Bo nie zorientowałem się na początku - przyznał się. - Byłem skupiony na... na czym innym. Ale powinienem był się domyślić, bo nawet po tych wszystkich latach... - Ja też się nie domyśliłam - odparła. - Czas, jak słusznie mówią, leczy wszystko. Z wyjątkiem...

drzwi. - Nie masz rękawiczek - dodała. Udało się jej zachować pozór opanowania. Wewnętrznie dygotała z napięcia. Nie! - myślała. Nie, nie i nie! Dane w końcu wróci. Ale jeśli mają z Jesse'em dużo do omówienia? Sprawdź - No proszę. - Niedługo wrócę. Słyszała kroki, gdy zbiegał po schodach. Leżała w łóżku. Chciała wstać. Spojrzała na rewolwer. Minęło kilka lat od tamtego czasu, ale umiałaby się nim posłużyć. Zamknęła oczy, gdy nagle zadzwonił telefon. Odebrała, zastanawiając się, czy powinna. - Halo? - Kelsey? - Tak. Telefonował Nate. Miał dziwny głos. - O co chodzi? Czy coś się stało?