- Zrobię co w mojej mocy. - Wyciągnął z drinka plastikową wykałaczkę i wyssał jedną z oliwek.

miejscu? Marla zamrugała powiekami, uniosła je w koncu i zmru¿yła oslepione swiatłem oczy. Dopiero po chwili zdała sobie sprawe, ¿e swiatła sa przyciemnione, rolety opuszczone do połowy, a w pokoju panuje półmrok. - Wie pani, gdzie pani jest? Marla poruszyła głowa. W ustach czuła okropny smak, od le¿enia w łó¿ku swedziała ja skóra, miała łupie¿, a włosy pozlepiane w straki. Dobry Bo¿e, ale¿ musi wygladac! Z mgły spowijajacej wszystko dokoła powoli wyłaniała sie twarz pielegniarki. - To Szpital Bayview, a ja nazywam sie Carol Maloy. – Plakietka z nazwiskiem przypieta do jasnoniebieskiego uniformu potwierdzała te informacje. Wysoka blondynka o przejrzystych, niebieskich oczach usmiechneła sie do Marli, błyskajac białymi zebami. - Cieszymy sie, ¿e wróciła pani do nas. Marla z trudem przełkneła sline. Zaschło jej w gardle. - Jak sie pani czuje? Chciałaby sie pani czegos napic? Z najwiekszym wysiłkiem Marla poruszyła głowa, ale pielegniarka zda¿yła sie ju¿ odwrócic. Po chwili wróciła ze http://www.bol-plecow.info.pl/media/ Nevada gwałtownie podniósł głowę. - Kiedy? - Niedawno. Nie wiem, kiedy był ten pierwszy telefon. - Cholera! - Żyły na jego karku mocno nabrzmiały. - Nie podoba mi się to. Wcale mi się nie podoba. - Mnie też nie - wyznała Shelby. - Jak myślisz, kto to może być? - McCallum - syknął Nevada przez zaciśnięte zęby. - Dlaczego miałby się bawić w głuchy telefon? - Nie wiem i nie jestem pewien, czy to był on - odparł Nevada - ale to o nim od razu pomyślałem. Wydaje mi się to najbardziej prawdopodobne. - Zmrużył gniewnie oczy i zerknął na taflę wody. - Chyba jestem tak samo podły jak inni ludzie w mieście. - To znaczy? - Teraz kiedy McCallum jest na wolności, ludzie są zdenerwowani i mówi się, że będą przez niego kłopoty. - To akurat żadna nowość.

głowę i pojechała dalej. Może jej nie zobaczył, nie rozpoznał samochodu? Jednak kiedy zerknęła we wsteczne lusterko, zauważyła, że stał przed pubem i patrzył na tył wynajętego przez nią cadillaca z tak chłodną intensywnością, że aż zadygotała. Przypomniał jej się horror, ból i upokorzenie tamtej nocy sprzed wielu lat i poczuła, że między jej łopatkami pojawiają się krople potu. Nie pozwól mu tego robić, ostrzegała samą siebie. Nie da się pokonać ani powstrzymać. Ross już nic jej nie zrobi. Nic i nigdy. Już ona się o to postara. Jechała prosto przez miasto na wypadek gdyby przyszedł mu do głowy idiotyczny pomysł śledzenia jej wozu. Sprawdź latach, zmieniona po wypadku, natychmiast nim zawładneła. Do diabła. Czuł, ¿e sie tu dusi, jakby cierpiał na klaustrofobie. Rzucił kurtke na łó¿ko. Niewiele to pomogło, 257 podszedł wiec do okna i otworzył je na oscie¿, wpuszczajac do srodka chłodne listopadowe powietrze. Nad rozswietlonym miastem rozciagało sie czarne, bezgwiezdne niebo. Byc tak blisko niej -jak on to wytrzyma? Kiedy bedzie mógł stad wyjechac? Co sie tu, do cholery, dzieje? Spedził wiele godzin nad ksiegami firmy. Alex miał racje, Cahill Limited coraz głebiej toneło w morzu czerwonego atramentu. Nietrafne inwestycje, koszta znacznie