- Nie będziesz już mną zarządzał - prychnęła,

- Co, udajesz się na poszukiwania czynów od razu? - ironicznie zainteresował się Len, zbyt dobrze znając mnie, a również i odpowiedź. - Nie... idę w krzaki, obudziłam się do końca - wstydliwie się przyznałam. - Poczekaj, pójdę z tobą! Wampir dogonił mnie i razem wyszliśmy na brzeg. Obok samych łożniaków Len ohydnie rozkazał: “Wampiry na lewo, wiedźmy na prawo!” Obróciłam się do niego plecami, próbując skromnie odejść we wskazanym kierunku, ale nie wytrzymałam. Zatrzymałam się, zmrużyłam oczy i odważyłam się nareszcie zadać pytanie, który męczyło mnie cały tydzień: - Len? - Co? – rześko się odezwał. - Powiedziałeś, że nie wybrałeś mnie na Strażniczkę... prawdę mówiąc, wyszła ze mnie straszna... nawet dwóch słów nie mogłam z siebie wydusić... ale jednak wróciłeś. Dlaczego? Cisza zawisła na długo. On nie odpowiadał i nie odchodził, jakby bał się dopowiedzi bardziej niż ja pytania wprost. - Wolha? - T-tak? – zbyt głośno powiedziałam. - Dlatego, że ja też ciebie kocham. I rozeszliśmy się w różne strony, jednakowo oszo¬łomieni i nie wiedzący, co mówić i robić dalej. Ale zapewnieni, że jakoś się złączymy. ...I ani trochę nas nie martwiło, że nasza historia nie wejdzie w legendy... HILARY NORMAN w ślepej uliczce przypadek nr 5/040573 BOLSOVER L.F http://www.centrumrozwojumozgu.pl/media/ wózkach) - był już na miejscu razem z signońną Spence oraz ragazzi i czekał na nią w jednym z dwóch zarezerwowanych apartamentów, tym, który uznał za konieczne przeznaczyć wyłącznie dla ich osobistego użytku. Drugi, trzypokojowy, zajmowała Gilly razem z dziećmi. - W ten sposób zapewnimy sobie więcej swobody - tłumaczył żonie przed wyjazdem. Lizzie poczuła skurcz żołądka. Seksualna powściągliwość Christophera w czasie gorączki przedwyjazdowej bynajmniej nie zmniejszyła jej obaw, przeciwnie, wprawiła ją w tym większe

Nik. Roztarł sobie zesztywniały kark, pokręcił głową, R S żeby rozruszać mięśnie. Carrie nie mogła od niego oderwać oczu. Ze zdumieniem odkryła, że te proste ruchy także budzą w niej fizyczny pociąg. Sprawdź robić. - Zawsze radzę sobie sama - odparła Carrie. Przysiadła na krześle, podała dziecku butelkę z rozpuszczoną w wodzie glukozą. - Ale przydałoby się trochę ciepłego mleka. - Zaraz -powiedział i wyszedłszy z pokoju, wydał jakieś polecenie swemu asystentowi. W sąsiednim pokoju rozłożył laptopa na stoliku, włączył i wziął się do pracy. Musiał nadgonić robotę, ale wolał nie spuszczać z oka Carrie i Danny'ego. To była ciężka noc. Danny wypił pełną butlę mleka i prawie natychmiast się uspokoił. Niestety, nie na długo. Carrie nosiła go na rękach po całym pokoju, ale