Jessica zakończyła rozmowę i spojrzała na przyjaciela.

Nic, cisza. Musiał sporo się oddalić. Przeszła szybko wzdłuż ściany domu, niemal pobiegła. Nagle poczuła silny ból w głowie. Chciała zrobić jeszcze krok, lecz upadła na ziemię. Kelsey myślała o tym, że naprawdę powinna wreszcie trochę pospać. Czekała jednak na Dane'a, zdawała sobie z tego sprawę. Gdy nie zjawił się od razu, żeby nie zasnąć, włączyła telewizor. Siedziała w łóżku i zmieniała kanały. Świetne łóżko, pomyślała, duże, wygodne. Cztery poduszki. Trudno byłoby powiedzieć, że w pokoju panuje porządek. Na podłodze poniewierały się magazyny wędkarskie, jakiś katalog urządzeń antywłamaniowych. Naprzeciw łóżka stała półka z interesującymi tytułami: klasyka, podręczniki wojskowe, książki o przyro- 322 dzie Florydy, dużo wydawnictw o Everglades i thrillery w miękkich okładkach. W pokoju dominowały drewno i rattan. Męski http://www.chatkapuchatka.edu.pl/media/ niedługo kolory się zmienią, wszystko zaleje krwawa poświata i znów będzie tak, jakby ta ziemia spływała krwią... - I co myślisz? - spytał stojący obok niego Lucien. RS 297 - Niewiele się tu zmieniło, ten widok nadal robi ogromne wrażenie. - Wskazał. - Tam zatrzymał się Edward I, czekając na powrót zwiadowców, którzy przywieźli mu pojmaną Igrainię. Droga po prawej prowadzi do zamku MacDonnough. Ragnor i Brent, którzy poszli rozejrzeć się po okolicy, pojawili się właśnie i usłyszeli ostatnie słowa. - Wszystko wygląda tak, jak mówiłeś - rzekł Brent. - Znakomite miejsce na zastawienie pułapki, po jednej stronie wzgórza, po drugiej

- Masz minę, jakbyś wstąpiła do Ligi Trzeźwości. Nie, wystarczy kawa albo herbata. Weszła do kuchni i zapytała: - Zwykła, aromatyzowana czy bezkofeinowa? - Zwykła. Pozostał przy oknie. Gdy zrobiła kawę, oparła się Sprawdź Dane spojrzał na Hectora, uczciwego człowieka, dobrego kumpla. Przez moment chciał wyznać, co naprawdę wie. Nie mógł. Hector jest za porządny, pomyślał. To gliniarz, który działa zawsze według instrukcji. A Dane potrzebował czasu. Zdecydował się działać, oblewał go jednak zimny pot na myśl o następnym kroku zabójcy. - Hector, jeśli się czegokolwiek dowiem, popędzę do twojego biura z prędkością światła. Policjant skinął głową. - Dziękuję za homara. I powodzenia. Tylko,