naciskała na niego, żeby zrobił sobie wasektomię i żeby się wystarał o posadę szeryfa. Na dodatek zawsze

swoim krzesle, miarowo, z nabo¿enstwem ¿uł gume, jakby był to ostatni kawałek gumy do ¿ucia na ziemi i notował cos na małych, ¿ółtych karteczkach. Kiedy Marla skonczyła, podniósł na nia wzrok znad okularów. 341 - Zdaje sie, ¿e miała pani sporo szczescia. - Rzeczywiscie. - Dlaczego zrobiło sie pani niedobrze? - Nie wiem. Paterno spojrzał z ukosa na Nicka. - Dobrze, ¿e pan Cahill poradził sobie z tymi drutami. Wielkie szczescie, ¿e akurat był w pobli¿u. - To prawda. - Marla uniosła troche głowe. Zrozumiała insynuacje zawarta w pytaniu policjanta, który najwyrazniej podejrzewał, ¿e spedziła tamta noc z me¿czyzna który nie jest jej me¿em. Postanowiła to zignorowac. - Wprowadził sie pan z powrotem do domu? - spytał Paterno Nicka, uwa¿nie przygladajac mu sie czarnymi, przenikliwymi oczami. - Zgadza sie. http://www.diagnosta.com.pl/media/ - Niewiele wiecej ponad to, co powiedziała mi przez telefon – odparł, stukajac koncem ołówka o blat biurka. - Dodała tylko, ¿e wydaje jej sie, i¿ ktos włamał sie do jej sypialni i groził jej smiercia. Mo¿e ktos podał jej jakis srodek, na skutek czego omal nie udławiła sie własnymi wymiotami. Wtedy miała jeszcze zadrutowane zeby. Z tego powodu wzywali ambulans. Janet wzniosła oczy do góry. - Wierzysz jej? - Prawde mówiac, sam nie wiem, w co wierzyc - przyznał Paterno. - Przyjechała tu nie z me¿em, ale ze swoim szwagrem. Miała z nim romans, zanim wyszła za jego starszego brata. - Jej ma¿ pewnie jeszcze nie wrócił z pracy.

słuchawke telefonu. - Prawde mówiac, mnie sie nie spieszy. Wrecz przeciwnie, chciałbym to zrobic powoli. Słyszec, jak błaga o litosc. - Cholera. Jestes bardziej popieprzony, ni¿ sadziłem. Ale zostawmy to na razie. Dopóki tego nie rozpracuje. Mo¿e Sprawdź miejscu... wydał jej sie dziwnie wrogi... Poczuła, jak włoski u nasady szyi je¿a sie jej z przera¿enia. Chciała krzyczec, ale nie mogła. Spróbowała uniesc powieki, ale tkwiły na jej oczach jak przytwierdzone. Serce biło jej jak oszalałe - a przecie¿ na pewno jest podłaczona do jakiegos monitora. Zaraz ktos ze szpitala wpadnie do pokoju. Pomó¿cie mi, prosze! Ratunku! Nic. ¯adnego dzwieku. Zaschło jej w gardle. O, Bo¿e, kto to jest i co tu robi? Dlaczego sie nie odzywa? Kto to mo¿e byc? Czego chce?