– Śmigłowiec? – rzuciła Rainie z nadzieją w głosie.

– Tak, zgadza się. Przejęła taką poważną sprawę, a Bóg mi świadkiem, że pełnoletnia jest od niedawna. – Sprowadzili też agenta FBI – uparcie podtrzymywał rozmowę mężczyzna przy barze. – Jakiegoś eksperta od szkolnych strzelanin. – FBI ma eksperta od szkolnych strzelanin? – po raz pierwszy odezwał się barman. Nieznajomy uśmiechnął się szeroko. – Ciekawe, co? – powiedział. – Dopiero się okaże, czy facet do czegoś się nadaje. Była ósma wieczorem. Na ulicach Bakersville zapadł już szary zmrok, który przyprawiał Rainie o smętny nastrój. Po rozmowie z dyrektorem Vander Zandenem Rainie i Quincy złożyli wizytę w małym mieszkaniu Melissy Avalon. Mieli nadzieję dowiedzieć się czegoś więcej o jej życiu. Wszystko wskazywało na to, że panna Avalon była właśnie tą osobą, o którą zbrodniarzowi chodziło. Może nawet tylko ona miała zginąć. Jednak Rainie nie potrafiła uwierzyć, że Danny O’Grady z premedytacją zastrzelił ukochaną nauczycielkę. Nasuwało się więc pytanie, kim była Melissa Avalon i przede wszystkim, kto życzył jej śmierci. Podejrzenia Quincy’ego co do uczuć Vander Zandena sprawiły, że Rainie zaczęła zastanawiać się nad osobą dyrektora. A może to jego zdradzona żona... Quincy ze swojej strony nie był już niczego pewny. Skłaniał się ku wersji, według której Melissa Avalon była głównym celem ataku, ale nie musiało to jego zdaniem oznaczać, że zabójca ją znał. Jak wiadomo, wielu morderców zabija obce młode i ładne kobiety tylko http://www.divercity.pl trzynastoletniej dziewczynki, o Bogu, wierze i tych wszystkich sprawach, które zostawił za sobą w ciągu zbyt wielu lat służby. Dzień po ostatnim telefonie znaleźli ciało dziewczynki. Nagie, posiniaczone, okaleczone. Trzy tygodnie później aresztowali sprawcę: bezrobotnego, który kiedyś naprawiał klimatyzację w domu Wallace’ów. Candy tłumaczyła mu, że Bóg go kocha, więc odciął jej język. Quincy uważał, że dla takiego bydlęcia nie ma dostatecznie surowej kary. Pojawił się wtedy w domu całkowicie wykończony. Czuł, że jakaś bariera odgradza go od rodziny. Nigdy nie nauczył się wracać z miejsca zbrodni do swoich najbliższych. W takich chwilach nie potrafił patrzeć na córki, żeby nie widzieć wszystkich tragedii, które mogły je spotkać. Bezrobotni, włóczędzy, przystojni studenci prawa. Nie mógł patrzeć na rodzinę, żeby nie widzieć bólu, cierpienia i śmierci. Dosyć tego. Wstał z łóżka i zadzwonił do szpitala. Stan Amandy nie uległ zmianie. Pani Quincy zasnęła, ale jeśli chciałby z nią porozmawiać, pielęgniarka zaraz ją obudzi. Powiedział, że nie trzeba. Drugiej córki, Kimberly, nie było w szpitalu. Prawdopodobnie wróciła do szkoły. Tak jak on pogodziła się

wchodziło się na strzelnicę, która przypominała jaskinię. Nie patrzyła kanapę, na gablotkę pełną medali ani na szereg trofeów na ścianie poczeka ni. Wzrokiem szukała jego. Chociaż mówiła sobie, że to nie on jest powo¬ dem, dla którego zjawiła się tu tak wcześnie rano, jednak rozglądała się nowym instruktorem Dougiem Jamesem. I Sprawdź prędkości. Wtedy powinna była wziąć głęboki wdech, ale tego nie zrobiła. Kiedy wparowała do hotelu, Quincy drzemał w sypialni. Kimberly gapiła się w telewizor. Ambitna studentka psychologii nie kryła zadowolenia z faktu, że wreszcie coś się dzieje. Rainie zrozumiała, jak się czują szczury doświadczalne. Gdyby w tym momencie Kimberly kolejny raz spojrzała na nią badawczo, w zamian za ziarenka Rainie zaczęłaby wciskać kolorowe guziki. Mimo to podniosła głowę. - Po pierwsze - zaczęła oschle - przyjrzyjmy się domniemanemu tatusiowi, Ronaldowi Dawsonowi, znanemu również z imienia Ronnie. To bandzior! Na dodatek skazany na odsiadkę! W ubiegłym roku wypuszczono go warunkowo z powodu podeszłego wieku. Ma sześćdziesiąt osiem lat i tak zaawansowany artretyzm, że przestał być groźny dla społeczeństwa. Ale kiedy