- Och, Mary! - Wziął ją w objęcia i przytulił do siebie, lecz pozostała

Larry. Wstała, owinęła się ciaśniej ręcznikiem i uchyliła drzwi. - Co, już powinnam wyjść? Przepraszam. Wszyscy czekają? - Nie, nie, w porządku. Cindy jeszcze jest u siebie, a Nate postanowił zajrzeć do baru. Pizzy nie dostarczają do domu, więc sam ją przywiozę. Zostawiłem dla ciebie kartkę na stole, ale potem pomyślałem, że może już wyszłaś spod prysznica. - Wyszłam, zaraz się ubiorę. Ktoś może przyjść, kiedy ciebie nie będzie. - Masz jakieś życzenia? Zamówiłem jedną pizzę tylko z serem, jedną z pepperoni, jedną wegetariańską. Do tego oddzielnie anchois. Potrzebujemy piwa, wody, wina? - Nie, kupiłam już wcześniej. - Może dokupię na wszelki wypadek parę butelek. - Jak uważasz. - No to do zobaczenia. Gdy Larry wyszedł, wróciła do sypialni i zamknęła http://www.divercity.pl/media/ świetle zalewającym wyspy albo w ich mroku. Web starannie zaplanował przebieg zdarzeń. Przed jej przybyciem dopracował każdy szczegół, niczego nie pozostawiając przypadkowi. Prawie niczego. W ciągu dnia wszystko układało się doskonale. Teraz jednak, gdy czekał, niepokoiło go narastające opóźnienie. Jeśli ona się wkrótce nie zjawi, przepadnie aura tajemniczości. To musiała być noc. Noc, podczas której tyle kwestii można rozwiązać, tyle ze sobą pogodzić, zamknąć w całość. Zegarek z wolna odmierzał czas. Mijały kolejne

podwiązkach i pantoflach na wysokim obcasie. Podziwiał swoje odbicie w lustrze, zaś Mary z trudem stłumiła śmiech, przeprosiła i wyszła. Dopiero gdy otworzyła drzwi czwartego pokoju, poczuła lęk. Właściwie nie było powodu do strachu, pokój był zupełnie pusty i ciemny. I tylko w jego głębi płonęła para oczu o barwie ognia. Mary potrzebowała chwili, by jej wzrok przywykł do ciemności, a wtedy ujrzała samotnie Sprawdź zdjęcia. Poza tym, wiesz przecież, że te, które uprawiają na boku prostytucję, niezbyt chętnie dzielą się swoją wiedzą z policją. 336 Zadzwonił telefon Dane'a. Detektyw przez chwilę nie reagował, patrząc wyczekująco na Hectora. - Odbierz. Zrobił to. Telefonował Jorge. - Marisa na pewno widziała Andy'ego Lathama w klubie. Dane był pewien, że Hector słyszał słowa jego rozmówcy. - Dziękuję, Jorge.