zabrać mięso.

Zatoczyła łuk, przez chwilę jeszcze żywa, z ust wydobyło się upiorne wycie. Potem rozsypała się w proch, podobnie jak ciało leżące u stóp Bryana. Stał przez chwilę w oszołomieniu. Udało się. Pokonali wroga. To już koniec. Usłyszał, jak ona go woła, zaraz potem rzuciła mu się w ramiona, a on zanurzył twarz w jej włosach. - Igrainia. Po raz ostatni nazwał ją tym imieniem. RS 313 EPILOG W powietrzu snuł się jazz, tłum na ulicy zachowywał się dość hałaśliwie, lecz Bryan ignorował tę drobną niedogodność, gdyż wiedział, że Jessica cieszyła się z tego, że jej ukochane miasto znowu tętni życiem. Po raz pierwszy w życiu czuł się kompletnie odprężony. No i co z tego, że wilkołak kupował im wszystkim piwo? I co z tego, że połowa jego nowych przyjaciół była wampirami? Jessica uśmiechnęła się do grających muzyków, Duży Jim i Barry Larson uśmiechnęli się również, z tego drugiego emanowała pewność http://www.dobry-architekt.net.pl/media/ - Jestem tego pewna. Odnajdę Jacoba i przyprowadzę go do domu. A teraz proszę wracać do siebie, zadzwonić po jakąś serdeczną przyjaciółkę, napić się wina i zdać się na mnie. Dziękuję. Na policji nawet nie chcieli przyjąć zgłoszenia o zaginięciu, podobno na to jeszcze za wcześnie, bo nastolatki często znikają nawet na parę dni, a Jacoba nie ma zaledwie dobę. Ja to wszystko rozumiem, ale... ale ta kartka dziwnie mnie przeraziła, chociaż nie wiem, o co chodzi. Bryan uświadomił sobie, że ktoś za nim stoi, obejrzał się. - Ja się tym zajmę - rzekł cicho Sean. -I tak nie mogę teraz opuścić Nowego Orleanu i jechać z wami do Szkocji, więc dalsza część narady może odbyć się beze mnie. - Wysunął się do przodu. - Porucznik Canady, RS

zniszczył tego potwora, niezależnie od tego, ile wieków miałbym na to poświęcić. - Przeniósł spojrzenie na Jessicę i dodał: - Mam również niszczyć wszystkie inne istoty tego rodzaju, by pozbawić go sług i naśladowców, by wyplenić ze świata ten gatunek zła. - Czyli przez te wszystkie lata szukałeś Władcy? - spytała Maggie. Sprawdź przyjaciół, poczuła przypływ energii. Była zmęczona, ale nie śpiąca. Posprzątała w kuchni. Gdy skończyła, obrzuciła wzrokiem salonik. Panował w nim porządek. Sheila nie rozrzucała wokół siebie ubrań, nie przechowywała stosów starych gazet. Oczywiście, gdzieś musiały być jakieś kwity za światło i wodę czy podobne papierki. Kelsey postanowiła przeszukać następnego dnia wszystkie szuflady i półki. Delikatność nie pozwalająca wtykać nosa w cudze sprawy przestała być na miejscu. Z tym postanowieniem weszła w końcu do sypialni. To znaczy do pokoju Sheili. Umyła twarz i zęby, włączyła telewizor i położyła