wymagało teraz heroicznego wysiłku.

19 Tracimy ją, pomyślał David. Milla umrze tu, na jego oczach, jeżeli natychmiast nie otrząśnie się z szoku i nie zrobi tego, co do niego należy. Sądząc po wyglądzie i miejscu rany, ostrze prawdopodobnie naruszyło lewą nerkę i Bóg jeden wie, co jeszcze. Wykrwawiała się. Jeszcze kilka minut i wszystkie narządy zaczną się po kolei wyłączać... Starał się nie myśleć, nie zastanawiać. Wsunął dłonie w świeżą parę rękawiczek, które przytrzymała dla niego Anneli. Nie miał czasu dokładnie umyć rąk. Nie miał czasu szukać Justina. Mógł tylko pewnie chwycić podany skalpel i przywołać całą swoją lekarską wiedzę i chirurgiczne doświadczenie. Na przemian modlił się i klął, walcząc z uciekającymi sekundami, nacinając ciało swojej żony Tak jak podejrzewał, ostrze naruszyło nerkę. Naruszyło? Rozcięło ją praktycznie na pół. Dla nerki nie było już ratunku. Jeżeli nie wyjmie jej natychmiast i w rekordowym czasie nie pozszywa wszystkich naczyń krwionośnych, to może już także nie być ratunku dla Milli. To był wyścig: okrutny i bezlitosny. Jedna pomyłka, drobne potknięcie, zawahanie oznaczało przegraną. Jego i Milli. To nie była http://www.dobrygeriatra.pl/media/ - Przy urodzeniu. Moja matka pochodziła ze Stanów. Tak się złożyło, że urodziła mnie w Meksyku. Zatem Diaz miał podwójne obywatelstwo, tak jak Justin. - A twój ojciec? - Jest Meksykaninem. Zauważyła, że o matce mówił w czasie przeszłym, podczas gdy o ojcu - w teraźniejszym. - Twoja matka... nie żyje? - Zmarła kilka lat temu. Zresztą jestem prawie pewien, że moi rodzice nigdy nie byli małżeństwem. - Dobrze znasz swojego ojca? - Mieszkałem z nim całkiem długo. Przez połowę swojego dorastania. Cóż, było to lepsze niż mieszkanie z matką. A ty?

an43 341 odpowiedzi Gallaghera, ale musiało z niej wynikać, że bierze tego Diaza bardzo poważnie. Zrobiłem więc małe prywatne śledztwo, podsłuchałem jeszcze co nieco i dowiedziałem się w ten sposób, że za Sprawdź - Milla! - ukłonił się jej lekko Baxter, gdy się zbliżyli. - Cieszę się, że wasza grupa dotarła. Czekali tak długo z telefonem do nas, że dzieciak mógł odejść już spory kawałek od domu. Wcześniej Max podobno chciał iść do babci, ale matka nie zgodziła się, bo był chory. Chłopiec bardzo się zezłościł. - Gdzie mieszka babcia? - Kilka kilometrów stąd. Według matki dzieciak zna drogę, dlatego koncentrujemy nasze wysiłki na tym właśnie odcinku. - Którymi drzwiami wyszedł? - spytał Diaz trzymający się za plecami Milli. Zaskoczyło ją to, że sam zwrócił na siebie uwagę; najwyraźniej nie obawiał się rozpoznania przez gliniarzy z El Paso. Poniekąd było to uspokajające: przynajmniej nie był ścigany po tej stronie granicy