którą wykonuję z przyjemnością – wyznał, wkładając do buzi bardzo małą porcję

niespodziankę. Odetchnął ciężko, zaciskając dłoń na połach swojej dżinsowej, króciutkiej kurteczki. Denerwował się, zresztą jak zawsze przed spotkaniem ze swoim idealnym księciem. Przełknął ślinę, naciskając na dzwonek, a serduszko zabiło mu szybciej. Odczekał dłuższą chwilę, ale nie otrzymał żadnej odpowiedzi. Nacisnął więc dzwonek ponownie, marszcząc swoje wyregulowane brwi. A co jak Adama nie ma w domu? I znowu się z nim nie zobaczy? Usłyszał jednak jakąś krzątaninę za drzwiami, a po chwili szczęk zamka. Klamka poruszyła się w dół, a on aż wstrzymał powietrze. Zaraz go zobaczy! Zobaczy swojego księcia! Drzwi się otworzyły, a w nich stanął… na pewno nie książę. Zmrużył swoje malutkie oczy, przyglądając się wysokiemu, szczupłemu mężczyźnie w samych slipkach. Pamiętał go… Ten facet całował się wtedy na dworze z Filipem! Brunet uniósł brwi, spoglądając zdziwiony na blondyna. - Tak? – zapytał, gdy stwierdził, że Krystian raczej nie ma zamiaru się odezwać. Szarooki odchrząknął i aż w pierwszym odruchu chciał zwilżyć wargi językiem. Szybko sobie jednak przypomniał, że ma na nich błyszczyk i zlizałby wszystko. - Ja, um… - wystękał. Dziwnie się czuł pod tym uważnym spojrzeniem piwnych oczu. Nie, żeby ten facet mu się podobał. Był zbyt chudy... Ale nie był jakiś brzydki. Twarz miał nawet ładną, ale tak ogólnie to był przeciętny. Nie to, co książę! Ideał! – http://www.domy-drewniane.net.pl/media/ kilka pozostałych na dnie kropelek na jedną z jej piersi, sięgając potem ku nim wargami. Kiedy mleka już nie było, spytał: - Jesteś gotowa? Była gotowa od dwóch tygodni. Ściągnął jej z nóg trepki kuchenne, głaszcząc jej stopy. Wyswobodził się z ubrania. Obydwoje dyszeli głośno, kiedy powoli w nią wnikał. Zatrzymał się na moment, z przymkniętymi oczami. Kolana ugięły się pod nią. - Nie boli? - Ani trochę. Objął jej biodra. Jęknęła, kiedy wziął ją na kuchennym stole. To było coś innego niż za pierwszym razem. Żadnego niepokoju, żadnego strachu przed nieznanym. I żadnego wyczerpania. Czuła pulsowanie całego jego ciała, każdy ruch. - Pocałuj mnie - szepnęła. Pochylił się nad nią i zrobił to, czego pragnęła. Uśmiechnęła się, czując smak cukru i cynamonu na jego języku. Alec ujął ją za ręce i przycisnął mocno do stołu, splatając jej palce ze swoimi. Potem jego ruchy przybrały na sile. Becky zacisnęła zęby, chcąc stłumić krzyk, bo jej kręgosłup przywarł boleśnie do twardego bukowego drewna, które

tracił czas na to wszystko. Alec z zadowoleniem patrzył, jak Rosjanin z wojskową precyzją robi w tył zwrot i rusza utopić żal w butelce wódki. Drax i on spojrzeli na siebie z ulgą. Michaił miał tej nocy dosyć towarzystwa Anglików. Irytowało go, że nieznośny Alec Knight właśnie od niego otrzymał zwycięskie karty. Michaił nienawidził przegrywać, nawet Sprawdź Rozbawiony zatrzymał się na szczycie schodów. - Ale ja pytam, czy lubisz wodę? Miał rzadki talent patrzenia na kobietę w taki sposób, jakby widział ją po raz pierwszy w życiu. I jakby był pod jej wrażeniem. W zetknięciu z takim spojrzeniem wiedza zdobyta na szkoleniach okazała się całkiem bezużyteczna. Czy Bella tego chciała, czy nie, jej serce zaczęło szybciej bić. - Lubię wodę. Jako dziecko spędzałam wakacje u babci w Kornwalii. Pomyślał, że chciałby ją zobaczyć z rozpuszczonymi włosami, którymi bawi się morski wiatr. Czy śmiałaby się jak wtedy w ogrodzie? Czy dostrzegłby w jej oczach tamten niezwykły blask? Pojął wtedy, że jej wygląd nie ma najmniejszego znaczenia. Posłuszny wewnętrznemu impulsowi, powiedział: - Za kilka dni jadę do Hawru. Pojedź ze mną. Gdyby zaproponował, by zakradli się do magazynu i zaczęli kochać, nie byłaby bardziej zaskoczona. Jednak zaskoczenie szybko ustąpiło miejsca ostrożności, po niej zaś przyszła kolej na chłodną kalkulację. Nie mogła udawać, że nie zrobiło jej się przyjemnie. Cieszyło ją, że miał ochotę na jej towarzystwo. Zaniepokoiła się tym odkryciem. - Dziękuję za zaproszenie, Wasza Wysokość. Obawiam się, że nie mogę go przyjąć bez konsultacji z Alice. - Zapytamy ją o zdanie. Bardzo chciał, by z nim pojechała. Wprost nie mógł się doczekać, kiedy wreszcie zostaną sami, z dala od pałacu. Być może traktował ją jak kolejne wyzwanie. Korciło go, aby odkryć, jaka jest naprawdę. Zresztą było mu wszystko jedno, skąd brało się to zainteresowanie. - A ty? Chciałabyś ze mną jechać? - Chciałabym. Natychmiast wytłumaczyła sobie, że ta chęć wynika z powodów czysto zawodowych. Jadąc z nim, będzie mogła lepiej go poznać, a przy okazji zorientuje się, jak skutecznie działa jego ochrona. Jednak prawda była tak samo prosta jak jej odpowiedź. Miała ogromną ochotę z nim pojechać.