- Nie! - Chętnie pokaże tej diablicy, co to znaczy upór. Sam z niego słynął. - Nigdzie

dziewcząt, należących do dobrego towarzystwa, odważyłaby się dosłownie na wszystko, żeby tylko uzyskać zaproszenie do Knight House. - Wolałbym nie zabierać cię z powrotem do mojego kawalerskiego mieszkanka. Nie chcę, żeby kuzyn wpadł na twój ślad, jeśli ktoś nas tam widział. - Myślisz, że mógłby to zrobić? - Wolę nie kusić losu. Moi sąsiedzi, jak pewnie zauważyłaś, to młodzi dandysi. Nie sposób tam wprowadzić równie ładnej dziew - czyny jak ty, żeby tego nie spostrzegli. Roger Manners jest co prawda jedynym, który cię zobaczył, i ma na tyle rozumu, żeby trzymać język za zębami, ale nie chcę ryzykować. A poza tym, gdybyś miała zostać ze mną przez jakiś czas, potrzebne by nam były zapasy. - Na przykład jakie? - Czy nikt ci nie powiedział, że zadajesz za dużo pytań? No, chodź! - ujął łagodnie jej rękę. Wszedł do pałacu bez pukania, ciągnąc Becky za sobą. - Ojej! - jęknęła, patrząc na wykładany białym marmurem westybul i kręcone schody, które zdawały się sięgać pierwszego piętra bez żadnych podpór. Alec obejrzał się na dźwięk powolnych kroków i stanął oko w oko z kamerdynerem, który nie potrafił ukryć zaskoczenia na widok czarnej owcy rodziny w towarzystwie licho odzianej dziewczyny. - Dzień dobry, Walsh! - powitał go pogodnie. Kamerdyner schylił się w ukłonie. - Witam, lordzie Alecu. Witam, panno... http://www.dragonmc.pl Nie wymierzyła policzka lordowi Alecowi. Był zbyt fascynujący, przystojny i uroczy. - Jeśli zależy ci tylko na bogatych, lepiej byłoby, żebyś poszła z Draxingerem - mruknął. - Założyłbym się, że zdobyłabyś go od razu, mimo że wybiłaś mu ząb. - Nie jesteś bogaty? - Niestety, nie. - Wyglądasz na zamożnego. - Próbuję zdobyć fortunę. Już raz to zrobiłem dzięki grze w karty i zaraz ją straciłem. - W takim razie spróbuj znowu. - Doskonały pomysł - odparł cierpko. - Nie myślałem o tym. - Dlaczego? Skoro raz się udało, może się udać i drugi. - Kiedy się wpadnie w głęboką, czarną czeluść, cherie, trzeba się z niej wydobyć za wszelką cenę. Istnieje co prawda coś takiego, jak szczęście, ale ostatnio jakoś mi nie dopisuje. - Spotkałeś przecież mnie. Może teraz ci dopisze? Roześmiał się głośno.

prostu każe pana zabić. - Ależ musimy przedsięwziąć cokolwiek! - Ostrzeżemy lady Parthenię po turnieju - postanowił Alec. - Dlaczego nie teraz? Za kwadrans pójdzie się kąpać w morzu... - Znasz jej rozkład dnia?! - zdumiał się Fort. - Co się z wami, u licha, stało? - Och, daj mu spokój - zaśmiał się Rush. Drax poczerwieniał. Sprawdź wygrać w karty sumę niezbędną do odkupienia domu, co oznaczało grę o wysokie stawki z całym zastępem wytrawnych karciarzy. Pod koniec sezonu najbogatsi z nich, jak też i reszta wytwornego towarzystwa, przenosili się na lato właśnie do Brighton. Z pewnością pojawił się tam również Kurkow. Było to tylko kwestią czasu. Gdyby zaś Alec zagrał tak, jak potrafił, będąc w najlepszej formie, przy odrobinie szczęścia mógłby stawić czoło Rosjaninowi. Ulżyło mu, kiedy Becky zgodziła się na ten plan. Był jej wdzięczny za zaufanie. Trochę lepiej myślał teraz o samym sobie niż podczas romansu z lady Campion. Kiedy postanowił pomóc Becky, odzyskał siły. Wreszcie miał jakiś cel. Zanim opuszczą Londyn, muszą zgromadzić trochę pieniędzy. Alec zdecydował, że zajrzy do paru klubów. Zamierzał posłuchać ploteczek u White'a i Brooke'a. Na pewno ktoś jakieś ciekawe historyjki związane ze sławnym rosyjskim bohaterem wojennym. Najpierw wstąpił do White'a, gdzie odziedziczył fotel po słynnym dandysie Brummelu. Rzucił od niechcenia kilka pytań, a potem zajrzał do osławionej księgi zakładów.