wykryje... Kłopoty w raju, powiedziałbym.

się stało, na pewno ktoś by się zgłosił. - Też tak sądzę... A co z Iriną? - Nie wiem. Może lepiej jej nie budzić? - Pewnie, że nie. - A mogłabyś przetrzymać ją do rana? Tylko że mam trochę zaległości w robocie... - A co z policją? - Jeszcze się wstrzymam. Słuchaj, ona pewnie wróci lada chwila. Wtedy razem jej nawrzucamy i jeszcze się wszy-scy uśmiejemy. - Naprawdę tak myślisz? - Wyraźnie chciała, żeby ją przekonał. - Tak, oczywiście - odparł zdecydowanie. - Jest coraz później... - A my wisimy na telefonie. I nie mamy opcji „połączenie sygnalizowane", więc lepiej się teraz rozłączmy. - Tylko zadzwoń, jak będziesz coś wiedział. Cokolwiek, bez względu na porę. I jeśli nie wróci, to z samego rana zawiadom policję, dobrze? http://www.e-medycynaizdrowie.com.pl oprzeć pragnieniu, nie mogła złapać tchu. Krew pulsowała jej w skroniach, ciało ogarniał żar. - Tak... Ash zamknął jej usta długim, namiętnym pocałunkiem, potem dotknął czołem jej czoła, westchnął. - Muszę wziąć prysznic - mruknął. Maggie chciała się odsunąć, pozwolić mu odejść, ale jej nie puścił. - Weźmy prysznic razem - poprosił. - Ja umyję ci plecy, a ty mnie. Widząc uśmieszek igrający w kącikach jego ust, Maggie też się uśmiechnęła. Ash, nie zapalając światła, pociągnął ją do łazienki. Wcześniej zdążył jeszcze szepnąć:

- Może się wreszcie pogodzicie? - nie wytrzymała Orsana. - Nie kłóciliśmy się - obojętnie sprzeciwił się Len. Zgodnie kiwnęłam, chociaż chciałam go tak walnąć pięścią w bok, żeby aż z konia spadł. Przyjaciółka wzniosła oczy do nieba i pełna wyrzutu po¬kołysała głową, ale zostawiła nas w spokoju. Sprawdź żadnego ruchu, wbiła niewidzące spojrzenie w panel kontrolny suszarki i stała tak, sparaliżowana strachem. - Znalazł kogoś? - wykrztusiła. - Jeszcze nie, ale wie już, że naprawdę nazywała się Montgomery i pochodziła z Dallas. - I oddasz Laurę jej krewnym, tak? Poczuła dłonie Asha na ramionach. - Maggie... Powoli obróciła się ku niemu. - Ash, proszę. Nie rób tego. Zatrzymaj ją. - Mówiłem ci od początku, że nie mogę. Zgodziłem się przyjąć ją tymczasowo.