313

którym wynosisz jedzenie na zaplecze. - Oni po prostu tego potrzebują, a ja mogę to dla nich zrobić, więc nie ma się nad czym zastanawiać. - Nie każdy zauważa potrzeby innych. - Wiesz, co to znaczy, gdy człowiek jest głodny? - zapytała cicho. - Doświadczyłam tego na własnej skórze. Po śmierci taty było nam z mamą bardzo ciężko. Czasami nie starczało na jedzenie, zwłaszcza przed wypłatą tygodniówki. Mama odejmowała sobie od ust, żeby w lodówce zostało coś dla mnie. Połapałam się w tych jej sztuczkach. Gdy już naprawdę było krucho, wmawiałam jej, że idę na kolację do koleżanki. Po powrocie opowiadałam ze szczegółami, co jedliśmy. Byłam w tym tak przekonująca, że mi wierzyła. - Stany to przecież taki bogaty kraj - pokręcił głową Tanner. - Jednak jest mnóstwo ludzi, którzy nie są w stanie związać końca z końcem. I dużo takich, którzy nie mają co włożyć do garnka. Tak jak wszędzie. - Gdy na nich natrafiasz, pomagasz im? - bardziej stwierdził, http://www.e-medycynaizdrowie.net.pl/media/ Chcesz mi dać czek bez pokrycia albo wiesz o tym apartamencie coś, co podnosi jego wartość. Musi być jakiś powód twojego postępowania - powtórzyła, wzruszając ramionami – bo inaczej po co miałbyś to robić? - Wszystko w życiu oceniasz w ten sposób? - zapytał, nie kryjąc pogardy. - Przez pryzmat pieniędzy? On ośmielał sie ją osądzać i traktować z pogardą? Jakim cudem zdołał tak odwrócić sytuację? - To umowa finansowa, a apartament jest dobrem materialnym - odpowiedziała twardo. – Nie zgodzę się na twoją propozycję bez niezależnej wyceny. - Kwestionujesz moje słowo? Bella nie chciała się poddać. - Tak. Wymamrotał coś, co jak podejrzewała, nie było dla niej pochlebne i szybkim ruchem pochwycił ją za nadgarstki. - Zabierz ręce! - krzyknęła ostro, próbując się uwolnić. Edward zamierzał tylko skanalizować swoją wściekłość, potrząsając nią, jednak w chwili, gdy zaczęli się szarpać, miejsce logicznego myślenia zajęły zupełnie inne uczucia. - Puść mnie! - warknęła Bella przez zaciśnięte zęby, ale na swoje nieszczęście spojrzała mu w oczy i natychmiast wszystkie racjonalne argumenty wywietrzały jej z głowy. Edward pochylił się i pocałował ją gwałtownie w czubek głowy. Przytrzymał jej nadgarstki jedną dłonią, a palce drugiej wsunął jej we włosy.

- Posługujesz się swoimi wyobrażeniami na mój temat - miękko rzekł Tanner. - Wyobrażeniami, które mają niewiele wspólnego z rzeczywistością. Może powinnaś przestać. W gruncie rzeczy nic o mnie nie wiesz. - Poza tym, że chcesz się ożenić z moją przyjaciółką i wywieźć ją ze Stanów. Sprawdź tylko u księcia, ale i u hrabiego. Kiedy odkryją fałszerstwo, w pierwszym przypływie gniewu na pewno będą podejrzewać mnie, myślała. 125 To oczywiste, że będą ją podejrzewać. Aż do chwili, kiedy uda jej się oczyścić z zarzutów. A to nie będzie łatwe. Zanim ujawni, kim naprawdę jest, i oskarży lorda Eustace'a, wszystkie gazety na pierwszych stronach rozpiszą się o tym, że lady Rothley z pasierbicą oszukały swego gospodarza i że lady Rothley z biedy nie było stać na pokojówkę z prawdziwego zdarzenia. Na pewno zakłócono by nawet spokój duszy jej ojca, zarzucając mu, że nie był w stanie odpowiednio zabezpieczyć finansowo żony i córki.