roztargnieniem podniosła słuchawkę, nadal analizując w myślach cyfry. Nie była

rękę. Nie pamiętała kiedy i zdziwiło ją, że nie zauważyła czegoś takiego. Rainie zwykle drażnił dotyk obcej dłoni. Przez całe lata zwracała dużą uwagę na przestrzeń pomiędzy własnym a cudzym ciałem. Delikatnie cofnęła się więc i odgarnęła włosy. Zdawała sobie sprawę, że jest bardziej wzburzona, niż przedtem sądziła. Quincy przyglądał się jej z niepokojem. Chciała roześmiać się beztrosko, ale nie potrafiła się na to zdobyć. – Przepraszam – rzuciła, zażenowana swoim wybuchem. – Zarzucam ci, że traktujesz mnie jak pacjentkę, a tymczasem to ja traktuję cię jak psychiatrę. – Nie jestem twoim terapeutą – powiedział spokojnie. – Wyjaśnijmy to od razu. – Oczywiście, że nie. Nie potrzebuję terapeuty! Uniósł brwi. Rainie jeszcze bardziej się zmieszała. Znów wziął ją za rękę. Jego spojrzenie działało na nią uspokajająco. – Rainie, posłuchaj mnie. To syndrom stresu pourazowego. Czternaście lat temu przeżyłaś wielki wstrząs. I choć poradziłaś sobie z nim na wielu płaszczyznach, on wciąż miał na ciebie wpływ. Teraz, kiedy byłaś świadkiem podobnej sytuacji, wspomnienia wróciły. Każdemu może się taka historia przytrafić. Podczas wojny w Zatoce związek weteranów musiał powołać specjalne telefony zaufania dla żołnierzy z Wietnamu, którym nagle zaczęły się przypominać wydarzenia sprzed dwudziestu lat. Za każdym razem, gdy w którejś ze szkół dochodzi do strzelaniny, wszystkie dotknięte kiedyś podobną tragedią społeczności przeżywają od nowa piekło. Wspomnienia, koszmary, napady lęku. Tak to się objawia. – Jestem policjantką. Śledztwa w sprawie morderstw wchodzą w zakres moich http://www.e-rehabilitacja.com.pl – Rozmawialiśmy trochę o zainteresowaniu Danny’ego komputerami – dodał Mann. – Danny uwielbiał surfować po sieci, bawić się programami. Nigdy otwarcie się do tego nie przyznał, ale mam wrażenie, że mógł zajmować się hakerstwem. Komputer był dla niego rozrywką, ale i wyzwaniem. Niewykluczone, że chłopak zajrzał tu i ówdzie. – Może dotarł tam, gdzie nie powinien? – Może. Chyba dla wszystkich jest oczywiste, że Danny miał problemy z poczuciem własnej wartości. Ojciec jest dla niego za surowy. Krzyczy, próbuje zmusić do rzeczy, których Danny nie chce robić. Nie daje chłopcu żadnego oparcia. – Przez niego Danny czuje się głupi? – Głupi, gorszy od innych, słaby, bezradny. Naprawdę myślę, że ludzie powinni zdać egzamin, zanim pozwoli im się mieć dzieci. – Shep może i nie jest idealnym ojcem – wtrąciła Rainie, marszcząc brwi – ale kocha syna i chce dla niego jak najlepiej.

nad tym, żeby stać się lepszym człowiekiem. Na krótko przed wypadkiem naprawdę starał się nawiązać nieco bliższy kontakt z Mandy. Teraz próbował 39 z drugą córką, chociaż Kimberly zdawała się zwyczajnie ignorować jego telefony. W poprzednim miesiącu pojechał do domu starców na Rhode Island, gdzie spędził popołudnie ze swoim osiemdziesięcioletnim ojcem, którego Sprawdź twarzy, ale zniżył głos, jakby chciał wyznać jakiś grzech. - W sprawie pasa? - skoro oboje byli konspiratorami, Rainie też zniżyła głos. - Nie spodobało mi się to, że zginęła, bo nie zapięła pasa - powiedział Amity - a potem okazało się, że pas był popsuty. Dlatego zadzwoniłem do warsztatu, który serwisował explorera. Okazało się, że sprawa nie była nowa. Właścicielka samochodu zgłosiła usterkę telefonicznie. Nawet umówiła się na jakiś termin, ale nie przyjechała. - Na kiedy była umówiona? - Na tydzień przed wypadkiem. - Czy jakoś to odwołała? - Zatelefonowała, mówiąc, że coś jej wypadło i że wkrótce znów się umówi. - Wzruszył ramionami. - Mamy więc kobietę, która przez miesiąc