się w uśmiechu, od którego zaparło jej dech. - Tyle że

I bądź miła dla pani pielęgniarki. R S - Będę! Pielęgniarka podziękowała promiennym uśmiechem i wyjechała wózkiem z windy. Razem z dziewczynką pomachały im na pożegnanie. Federico odwrócił się do Pii. Nagle wyciągnął dłoń i dotknął jej twarzy. - Co to? Dopiero teraz uświadomiła sobie, że otarł jej łzę. - Pewnie uważasz, że jestem beksą - powiedziała, a widząc jego zdziwioną minę, dodała: - No bo się rozklejam. Najpierw ledwie się trzymałam przy Jennifer, przedtem przy Paolu. Teraz wzruszyłam się, bo tak miło podszedłeś do tej małej. - Pia poczuła, że się rumieni. - Nie zawsze jestem takim mazgajem. - Na pewno nie. Przy twojej pracy człowiek musi mieć ogromny hart ducha. Inaczej by nie wytrzymał. - Dzieci zawsze tak na mnie działają. - Wiedziała, że niepotrzebnie paple, ale nie mogła się opanować. - Nie http://www.edomkidrewniane.com.pl/media/ Przesunął wargami w górę jej szyi. - Pocałuj mnie. - Ale... Och, jakie to przyjemne!... Nie obchodzi cię, że człowiek, który zabił twojego brata... będzie siedział dziś z nami przy stole? Sinclair zamknął jej usta gorącym pocałunkiem. Ogarnięta namiętnością Victoria zaczęła pieścić szerokie ramiona i tors męża, drżąc od jego dotyku i słów szeptanych do ucha. Nie mogła wydobyć z siebie głosu. Wyciągnęli się na sofie. - Sin... Oboje drgnęli. W drzwiach stal Roman. - Mniejsza o to - wymamrotał zmieszany i pospiesznie

ROZDZIAŁ SZÓSTY Ciekawość to pierwszy stopień do piekła. To stwierdzenie nie wzięło się znikąd. Przez nadmierne wścibstwo można tylko ściągnąć sobie na głowę poważne kłopoty. Wiadomo z historii, że nawet potężne królestwa upadały, Sprawdź - Myślę, że popełniasz błąd - oświadczyła z urazą. - Ale skoro nie chcesz mnie włączyć do własnego życia, niech tak będzie. - Tym razem nie próbował jej zatrzymać. - Tylko nie oczekuj, że ja włączę cię do swojego. Dobranoc panom. - Milady. Sinclair obserwował, jak żona idzie do swojej sypialni. Drgnął, kiedy rozległ się trzask zamka. Cóż, jeśli samotna noc ma być ceną za bezpieczeństwo Victorii, chętnie ją zapłaci. - Sądziłem, że zależy ci na jej pomocy - odezwał się Roman. - Owszem, ale nie chciałem, żeby poznała prawdę.