no i miała za mało doświadczenia. Mimo to nie mógł przestać o niej

– Lily będzie u nas nocować? To wspaniale! – zawołali chórem chłopcy, a Freya dodała: – Proszę, wybierz pokój obok mojego. – Sama widzisz – rzekł Theo z uśmiechem. – I nawet nie śmiej myśleć o przygotowywaniu kolacji. Freya i ja poradzimy sobie sami. Lily zrezygnowała z oporu i pozwoliła, by dziewczynka zaprowadziła ją na drugie piętro do doskonale wyposażonego gościnnego pokoju z łazienką. Wieczorem Theo z niewielką pomocą dzieci przyrządził omlet z serem i frytki z piekarnika. Po kolacji Alex zapytał: – Tato, możemy pójść do Lily? – Nie – padła stanowcza odpowiedź. – Nie przeszkadzajcie jej. Musi dojść do siebie, żeby móc opiekować się wami przez najbliższe trzy dni, kiedy mnie nie będzie. – Nie martw się, tato. Poradzimy sobie bez ciebie – rzekła pogodnie Freya. Zerknął na córkę. W jej słowach nie wychwycił lekceważącego tonu, do jakiego ostatnio przywykł. Wyglądało raczej, że Freya pragnie go zapewnić, iż będą pomagać sobie nawzajem. Pomyślał z lekkim uśmiechem, że tak mogłaby powiedzieć Elspeth. http://www.einfekcjeintymne.edu.pl/media/ – To była tylko kwestia czasu – powiedziała łagodnie. – Dzieci, a zwłaszcza małe dziewczynki, przeżywają wszystko głębiej, niż sądzimy. Oczywiście, że córka cię kocha. Zawsze cię kochała. – Zaczynałem już w to wątpić – wyznał, nie puszczając jej ręki. – A w dodatku poprosiła, żebym wypisał ją ze szkolnego internatu. Chce nocować w domu, jak dawniej. Ogromnie mnie to uradowało. Teraz znów będziemy wszyscy razem... No, niezupełnie... – dodał szybko. – Ale wiesz, co mam na myśli. Lily poczuła, jak wzbiera w niej potężna fala uczuć. To niemal zbyt piękne, by mogło być prawdziwe, pomyślała, lecz wzruszona mina Thea mówiła wszystko. Freya naprawdę do niego wróciła. Kelner przyniósł kartę deserów i oboje ochoczo zajrzeli do niej, chcąc na moment odetchnąć od intensywnych emocji. Złożyli

nowa. Płaciłyście mu za godziny. Przez całą zimę chodziłyście po domu w czterech swetrach. - Jack to nie pan Adderly. - Malinda nie dopuszczała do siebie żadnych wątpliwości. - I Jimmy Johnson też nie. Malinda zaczerwieniła się na samo wspomnienie Sprawdź – Jasne. – Podeszła do lodówki i z miną odkrywcy zaczęła badać jej wnętrze. – Kanapki z tuńczykiem, chociaż obawiam się, że chleb jest trochę zielony. Richard milczał, patrząc, jak żona przygotowuje mu bardzo skromną kolację. – Wiesz, Emma zrobiła dzisiaj coś zadziwiającego. Po prostu zaśmiała się głośno. – Nawet na nią nie spojrzał znad kolejnego pisma. – Szkoda, że tego nie widziałeś. To było wspaniałe. – Włożyła kawałek pizzy do piekarnika. – Żadne tam gulgotanie czy gaworzenie, ale prawdziwy, głośny śmiech. Wciąż nic nie mówił. Zauważyła tylko, że zgniótł list i wrzucił go do kosza na śmieci. Kate wyprostowała się znad piekarnika.