zamienię jednej pipidówki na drugą!

wieczorem. Sinclair". Bał się wprawdzie, że narazi babcię na niebezpieczeństwo, ale z drugiej strony bliscy znajomi Thomasa wiedzieli, że wszyscy trzej wnukowie uwielbiają lady Drewsbury. Unikanie jej mogło wydać się podejrzane. W dodatku po wspólnej kolacji uświadomił sobie, jak bardzo tęsknił za nią i za Christopherem. Istniał jeszcze jeden powód, dla którego napisał ten liścik. Znowu okłamał Victorię. Szli do opery nie po to, żeby mógł szpiegować, ale dlatego, że ona miała na to wielką ochotę. Po prostu chciał mile spędzić z nią czas, chociaż raz nie kłócić się ani jej nie oszukiwać. Odpowiedź przyszła niecałe dwadzieścia minut później i brzmiała: „Christopher i ja będziemy zachwyceni, jeśli do nas dołączycie. Augusta". Niemal słyszał zaskoczenie w tych słowach. Podejrzewał, że Kit jest mniej entuzjastycznie nastawiony do wieczoru w operze, ale doszedł do wniosku, że http://www.eogrzewaniepodlogowe.biz.pl/media/ - Chyba mam dla ciebie zajęcie. - Jennifer zajrzała do jednej z paczek. - Zamówiłam ten aparat dla Antonyego, na prezent urodzinowy, no i zapomnieli go ładnie zapakować. Księżna wyjęła z pudełka aparat i pokazała przyjaciółce. - Dam mu w ten weekend. Ma przyjechać na jeden dzień, tuż przed wznowieniem rozmów. Ale pokój do pakowania prezentów jest w drugim skrzydle, za kuchnią. Nie pójdę tam, a jeśli poproszę kogoś z obsługi, od razu wszystko się rozniesie. - Pokój do pakowania prezentów? - Pia położyła nóż na stercie kopert. - Żartujesz sobie ze mnie. R S Jennifer podała jej aparat i wzruszyła ramionami.

- Z jakiegoś szczególnego powodu? - Ludzie, którzy wdają się z panem w rozmowę, kończą z rozbitymi nosami. Pozwolę panu zbliżyć się do mnie tylko z białą flagą. Sinclair nagle zrewidował opinię o Kilcairnie. - W porządku. Czy wytyczymy jakieś granice? Sprawdź błyskały niebezpieczne ogniki. - Domyślam się, że dają wam spokój - powiedział, zniżając lekko głos. Amy poczuła łaskotanie w żołądku. Benjamin zrobił poważną minę. - Naprawdę do nas nie przychodzą - zapewnił żarliwie i otarł buzię rączką. - Myślę, że grają sobie w sypialni w gry planszowe. Pierce rzucił Amy szelmowskie spojrzenie. Amy odsunęła krzesło i podniosła się. - Pierce, mógłbyś na chwilę przyjść do kuchni? Pomógł-byś mi przynieść szarlotkę.