nie wtrącaj się do tego.

- Ponieważ martwią się o pana. Proszę mi powiedzieć, czy wierzy pan, że jest wampirem? - Ton jej głosu brzmiał zupełnie neutralnie i całkowicie poważnie. - Już dawno powinienem był się tego domyślić. Nie sypiam po nocach. - Tak, słyszałam. Rozumiem, że z tego powodu trudno panu chodzić do szkoły. Lekceważąco machnął ręką. - Szkoły są dla zwykłych śmiertelników. RS 62 - Panie Peterson... - Jake. Niech mi pani mówi Jake. - Jake, przyjmijmy więc, że jesteś wampirem. Ale nawet wampiry muszą jakoś zarabiać na swoje utrzymanie. Zdołała go zaskoczyć. - Wampiry... muszą zarabiać? Pochyliła się do przodu. - Jake, istnieją choroby, które wywołują psychologiczne pragnienie picia krwi. - Ja nie mam psychologicznego pragnienia, tylko biologiczną http://www.gabinet-terapeutyczny.com.pl podszedł i usiadł na łóżku. - Co robiłaś w szpitalu? - Znałam tę dziewczynę - odparła z oburzeniem. - I dlatego poszłaś złożyć wizytę jej zwłokom, przebrana za sprzątaczkę? - A co ty robiłeś w szpitalu, przebrany za lekarza? - zaatakowała gniewnie. - Poszedłem zabić wampira - rzekł wprost. - Chyba za długo przysłuchiwałeś się własnym wykładom, profesorze. Nastąpił efekt... - Daruj sobie, dobrze? - Co mam sobie darować? - Nie próbuj żadnych psychologicznych zagrywek. Dobrze wiesz, z czym mamy do czynienia.

podobnie. Połączyć Izzy'ego i te sprawy... Niezła transakcja. I naprawdę świetnie się bawię. Gdybym była facetem, nikt by na to nie zwracał uwagi. Ten psychoterapeuta powiedział, że szukam czegoś, czego nie mogę mieć. Kretyn. Miałam męża, dobrze wyglądającego faceta z forsą, a zanudziłam się Sprawdź szpitala, gdy przyszło wezwanie. - Sierżancie Mendez, czego zdołaliście się dowiedzieć? - Nasi ludzie nie żyją, eksperci od medycyny sądowej zaraz tu będą, już ich wezwaliśmy. Musiałem wejść do środka, panie poruczniku. - Zawahał się. - Musiałem, bo dzieciak wciąż żył, trzeba było go wynieść. Oprócz mnie do środka wchodziła tylko pielęgniarka, która znalazła ciała. Miała dyżur, usłyszała krzyk, wybiegła na korytarz, zobaczyła, jak Clark wchodzi do środka, a kiedy nie wyszedł, zadzwoniła po ochronę i poszła sprawdzić, co się dzieje. Kiedy przybiegła ochrona, pielęgniarka stała w drzwiach i krzyczała. Zadzwonili na 911. Sean zajrzał przez uchylone drzwi. Łóżko było puste, pościel trochę powalana krwią, lecz niewiele. Za to reszta pomieszczenia... Reszta przypominała jatkę.