wracała przed dziesiątą wieczorem. I to jej się podobało.

wielu miesięcy i muszę się dowiedzieć. Kiedy wylewasz piwo przez poręcz werandy, co wtedy mówisz? – Nie twoja sprawa. – Znowu rozczarowanie. Początkowo wiązałem z tobą wielkie nadzieje, ale zrobiłaś się nieznośna i nudna. Nie jestem pewien, czy jeszcze cię lubię. – Pewnie przez tę broń – powiedziała zimno. – Wstawaj i ręce do góry. Zobaczymy, czy to ci poprawi humor. Uśmiechnął się. – Nie, dziękuję. Tutaj mi całkiem wygodnie. Jestem dobry w tym, co robię. Musisz to przyznać. Dobry psycholog szkolny powinien umieć zainspirować młodzież. Rany, ale mi się udało. Szkoda, że nie widziałaś twarzy Melissy przed śmiercią. Naprawdę nie miała pojęcia, co się dzieje. – Po to tutaj przyszedłeś? Żeby się przechwalać? – Wiesz, po co przyszedłem. – Mną trudniej manipulować niż trzynastoletnim chłopcem – powiedziała ostro Rainie. Richard podniósł się raptownie z miejsca. – Nie. Nawet łatwiej. Zrobił krok do przodu. – Stój, bo cię zabiję. Odrzucił strzelbę. – Ależ Lorraine, jestem nieuzbrojony. http://www.hab-corp.pl/media/ - Poprosił o przydział. Jesteś jednym z nas. Musimy rozwikłać tę sprawę ze względu na bezpieczeństwo nas wszystkich. Quincy znów na nią spojrzał. Teraz zaczynała rozumieć jego reputację. Bezpośrednie, przeszywające, twarde spojrzenie. Nie wytrzymała i odwróciła wzrok. - Montgomery... On pracował przy sprawie Sancheza. Na początku. - Nie musiała dalej wyjaśniać. Każdy wiedział, że piętnaście lat temu pierwszy agent sknocił sprawę Sancheza. Upierał się, żeby szukać jednego charyzmatycznego psychopaty w rodzaju Teda Bundy'ego, chociaż policja miała już dowody potwierdzające fakt, że w sprawę wplątani byli co najmniej dwaj zabójcy. Ponadto z powodu śladów cementu policja w Los Angeles chciała sprawdzić pracowników fizycznych, a nie miejscowe szkoły prawnicze. Ostatecznie policja się postawiła, Montgomery został odsunięty od sprawy.

- zupełnie nieprofesjonalne. W końcu miała się zająć papierkową robotą, a do tego nie trzeba się stroić. Nawet nie użyła rano dezodorantu! Dzień był tak gorący i parny, że szkoda gadać. Agent specjalny Pierce Quincy nadal patrzył w kamerę. Rainie próbowała pozbierać myśli. Przyglądała się Quincy'emu. Minęło prawie osiem miesięcy, odkąd widziała go ostatni raz, i pół roku, odkąd przestał telefonować. Sprawdź zdrowe córeczki. Ogarnął go gniew, serce waliło w piersi jak młotem. Popatrzcie na tego mężczyznę - powiedział. - Kiedy zobaczycie kogoś podobnego, nie bójcie się uciekać. Kimberly słuchała z uwagą i w końcu przytaknęła, a Mandy zaczęła Płakać. Wiele tygodni później wciąż śniły jej się koszmary o mężczyźnie w cuchnącym płaszczu, który przyszedł z aparatem fotograficznym i chciał ją zabrać. 71 - Nie! - wychrypiał. - Żadnych kamer! Tylko spróbujcie, a przeniosę jej grób! Ze zdziwieniem patrzyli na Quincy'ego. - Może już czas pomyśleć o paru dniach zwolnienia lekarskiego...? -