Niczego innego Zuzanna nie oczekiwała.

- Wszystko w porządku. Skurcz może złapać każdego - odpowiedziała, przyjmując pozycję obronną - nawet kogoś z dwiema zdrowymi nogami. - W bardzo wielu miejscach na świecie ludzie cierpią z powodu wojen, tracą kończyny i na pewno z radością znaleźliby się na twoim miejscu. Czyżby ośmielał się prawić jej kazanie? On, który żył życiem uprzywilejowanego, bezpiecznie odizolowany od rzeczywistości? - Co ty w ogóle wiesz o ludzkim cierpieniu? - zapytała pogardliwie. - Założę się, że okrucieństwa wojny widziałeś najwyżej w telewizji. Zamaszyście odstawiła filiżankę na stolik i zamierzała przejść do sypialni, ale Lorenzo, który wydawał się pochłonięty kontemplowaniem ogrodu, położył jej dłoń na ramieniu, zmuszając, by się zatrzymała. - Caterina obserwuje nas z ogrodu - powiedział spokojnie. - No i co? Odstawił filiżankę i odwrócił się do niej. - No i to - odpowiedział miękko. Odległość między nimi gwałtownie się zmniejszyła i nie było dokąd uciec. Lorenzo otoczył ją ramionami, których ciepło przeniknęło przez cienki materiał koszulki. Przechylił ją ku sobie, palce jednej dłoni wsunął w jej włosy, palce drugiej pieściły jej kark. Cała drżąca od tłumionej furii Jodie spojrzała na niego. Cień jego głowy przesłonił słońce, kiedy nachylił ją do pocałunku. Jodie zesztywniała i nie odważyła się poruszyć. Jego wargi były chłodne i twarde. Czuła zapach wody po goleniu i mydła. Uparcie odmawiała oddania mu pocałunku, ale nie potrafiła pozostać obojętna wobec pieszczoty jego palców. Wyraz jego szarych oczu był nieodgadniony. - Czy ty nawet nie umiesz całować? I pomyśleć, że byliście zaręczeni! Nie chcąc zostać uznaną za kobietę erotycznie nieporadną, Jodie przedłożyła kobiecą dumę nad złość. Lekko rozchyliła wargi i otoczyła ramionami jego szyję. Czuła ciepło słoneczne na plecach, ale to dotyk Lorenza rozpalał jej ciało. Jego dłonie pieściły ją pod koszulką, kiedy tak stała na palcach, nachylona nad nim, całując go w bardzo intymny sposób. Lorenzo otoczył dłońmi jej talię, a potem przesunął je wyżej, na jej nagie piersi. Jodie chłonęła coraz śmielsze pieszczoty wszystkimi zmysłami, całkowicie zatracona w prywatnym świecie erotycznej przyjemności. Do przytomności przywrócił ją dopiero odgłos drobnych kroków pod balkonem. Zesztywniała i oderwała się od Lorenza. - Nie miałeś prawa - rzuciła ze złością. - Więc czemu mnie nie powstrzymałaś? Nie powstrzymała go, bo to, co robił, za bardzo jej się podobało. - Powiedziałeś, że nie będzie między nami zażyłości - odpowiedziała, unikając kłopotliwych wyjaśnień. http://www.infekcjeintymne.edu.pl kurtkę na haku wbitym w zewnętrzną ścianę pod daszkiem, zapali światło, naciskając kontakt w tej samej ścianie, a potem otworzy sobie kopniakiem spaczone drzwi i zejdzie na dół po kamiennych schodkach. W schronie trzymał czajnik i dwie sfatygowane puszki po herbatnikach - w jednej były torebki herbaty PG, w drugiej cukier (stary John lubił okropnie słodką herbatę). Dawniej Izabela przynosiła mu napoje z domu, a czasem, w weekendy, Flic przychodziła ze swoją filiżanką i gawędzili sobie pod wierzbą, teraz jednak Izabela nie przyjdzie, a gdyby Sylwia zaproponowała mu coś... Tylko się nie martw. Flic pokiwała głową samej sobie. Nagle zrobiło się jej jakoś dziwnie zimno. Pod skórą czuła drobne igiełki, jakby oblazły ją robaki... - Ubieraj się - powiedziała do siebie.

- Przecież gdybym dodał do jedzenia mango, wiedząc o twojej alergii, to byłoby działanie z rozmysłem! I tym razem się nie odezwała. - Karo, na miłość boską! - wykrzyknął, dotknięty do żywego. – Jak możesz, choćby przez sekundę, wyobrazić sobie, że byłbym do tego zdolny! - Poczuł ucisk w klatce piersiowej. - Nawet gdybym cię Sprawdź puste, Flic natomiast miała się na baczności. Podobnie jak młodsza siostra, nosiła pożyczony szlafrok, jej mokre włosy przytrzymywała elastyczna opaska. Twarz Flic pokrywały liczne drobne ranki, ręce były zabandażowane. - Bardzo cię boli? - spytała Zuzanna, kiedy już usiedli. - Nie tak bardzo - odrzekła Flic. - Dali mi jakiś środek... Widocznie mam wysoki próg wytrzymałości na ból. Siedziała z daleka od Imogen. Zuzanna dopilnowała, żeby było dość krzeseł, i żeby dziewczyny nie znalazły się obok siebie. Gdy tylko zobaczyła je razem w szpitalu, zrozumiała, że Flic jest wściekła na siostrę. - Chyba wiesz, że Imo poniosła fantazja? - zaatakowała z miejsca terapeutkę, nie tracąc czasu. - Wyszukuje sobie krzyże do dźwigania, bo