- Dlaczego?

- Chce jej pani cos powiedziec? Kylie tylko potrzasneła głowa. 468 - Wszystko zostało ju¿ powiedziane - stwierdziła. Nie czuła ju¿ zazdrosci, tylko odraze i litosc. - Musze wracac na góre, do Nicka. - Myslałem, ¿e bedzie jej pani chciała powiedziec, co o niej mysli. - Pózniej. W sadzie. Marla patrzyła na nia z nienawiscia przez szybe i mówiła cos, pogardliwie wykrzywiajac usta. Kylie nie słyszała jej, ale z ruchu warg odczytała jedno ze słów. „Bekart”. Kiedys to okreslenie bardzo ja bolało. Teraz nie robiło ju¿ na niej wra¿enia. - Zabierzcie ja- powiedział Paterno do jednego z policjantów. Nic nie widział, nie mógł mówic, nie... o Bo¿e, nie mógł poruszyc reka. Próbował otworzyc oczy, ale cie¿kie powieki ani drgneły. Wa¿yły chyba z tone i wydawały sie przyklejone do gałek ocznych, palacych obezwładniajacym bólem. http://www.konstrukcjestalowe.edu.pl/media/ obawie, że kurz na siedzeniu zabrudzi jej czarną spódnicę. - Mam dyktafon. - Otworzyła neseser. - Żadnego dyktafonu. - Ale... - Proszę posłuchać. Nie sądzę, żebym miał pani cokolwiek do powiedzenia. Słyszałem, że przeprowadziła pani wywiad z Calebem, prawdę mówiąc, piał o tym na całe miasteczko, przechwalał się, ile to pieniędzy zgarnie za jakąś wyjątkową umowę, którą we dwoje sporządziliście, ale ja niewiele więcej mogę dodać. - Był pan jednym z głównym uczestników śledztwa - argumentowała. Zapach jej perfum go drażnił. Nie były tanie i odniósł wrażenie, że kupowała sobie ubrania w prestiżowych butikach, a nie w zwykłym supermarkecie; mógłby się założyć o swoją ulubioną klacz, że jej spódnica, botki, zrobiony na drutach top i marynarka - a nawet perfumy - miały logo jakiegoś słynnego projektanta. Wprawdzie jej samochód był niedrogi i dość wysłużony, ale Karina Nedelesky nie oszczędzała na swoim wyglądzie. Taka dwoistość: kobieta reporter. O nie, nie wierzył ani jednemu z jej pomalowanych henną włosów. - Pan i Ross byliście zaprzysięgłymi wrogami - oznajmiła, racząc go

pieniedzy rodzi tylko kłopoty. Alex był najlepszym tego przykładem. Wiec co tu, u diabła, robisz? Wrzucił do szklanki kilka kostek lodu i podszedł do kominka, gdzie ¿arzyły sie jeszcze kawałki drewna. Mimo tego pokój wydawał sie zimny. Sterylny. Nieprzytulny. Sprawdź srodku siedzi jej ojciec, widziała jego profil i zdawało jej sie, ¿e on spojrzał na nia przelotnie, ale zaraz odwrócił wzrok. Jakby sam jej widok był mu niemiły. Poszła do jego klubu, ale zarozumiała recepcjonistka nie wpusciła jej do srodka, twierdzac, ¿e do klubu wolno wchodzic wyłacznie jego członkom. Kilkakrotnie zostawiała wiadomosci, ale nigdy nie doczekała sie odpowiedzi, dzwoniła do biura i do domu, ale on nigdy nie oddzwonił. Mogło sie wydawac, ¿e dla Conrada Amhursta Kylie nie istnieje. Ona sie jednak nie poddawała. W koncu pewnej niedzieli doszło do konfrontacji, na która tak czekała. Znała kosciół, do którego chodził Conrad Amhurst,