- To zła postawa.

Rozległy się dźwięki - najpierw ciche, rytmiczne, uparte, w końcu coraz szybsze. Flic wiedziała, co robi Imogen, słyszała te odgłosy wiele razy i zawsze ich nienawidziła, jednak tej nocy po prostu nie mogła ich znieść. Zacisnęła z całej siły ręce na uszach i trzymała je tak, póki w końcu nie zmorzył jej sen. Dochodziła czwarta rano, kiedy Imogen ją obudziła. - Przynajmniej mogłabyś ze mną czuwać - odezwała się z pretensją w głosie, choć oczy jej błyszczały. * Powieść Lisy Jewell. 231 - Zrobiłaś to? - Flic zbierało się na mdłości. - Jasne. Byłabyś ze mnie dumna. - Udało ci się z jego rękami? - Nie przypuszczała, że nawet samo pytanie sprawi jej taką trudność. - Sama mi kazałaś. - Dobrze... To dobrze. - Chcesz zobaczyć? - Imogen podniosła brzeg koszulki z Astrid. - O Boże! - Flic zakryła sobie usta. Uda Imo były całe podrapane, niektóre ranki jeszcze krwawiły. http://www.lagodnarehabilitacja.net.pl koszulka wysunęła się jej z dżinsów, odsłaniając wąziutki pasek skóry. Maleńki i pokazany niechcący, ale Tannerowi to wystarczyło. Wszystko, co wiązało się z Shey, tak na niego działało. Nawet jej wybuchy, złości i ta skórzana kurtka. To, jak się śmiała, jak szybko znajdowała ciętą replikę i ten ledwie widoczny kawałek skóry, od którego nie mógł oderwać oczu. - Tu nie masz tatuażu - wymruczał, bardziej do siebie niż do niej. Shey odwróciła się i szybkim szarpnięciem obciągnęła bluzkę. - Powiedziałam ci, że go nie zobaczysz, jeśli ci sama nie pokażę, więc przestań się gapić.

kieszeni kluczy i modląc się, by nikomu nie przyszło do głowy zmienić wczoraj zamki. - A potem do sąsiadów! Otworzył bez trudu oba zamki, został jeszcze łańcuch, więc cofnął się i naparł na drzwi, po czym z krzykiem ruszył przez dym do środka. - Zuzanno! Był przekonany, że ogień wybuchł na górze. Już wyciągał rękę, by Sprawdź Po fatalnym związku ze Stephana zaczął inaczej patrzeć na małżeństwo rodziców. Przyznawał rację ojcu, który zaaranżował jego przyszłe małżeństwo. Skoro nie można mieć pewności, czy ewentualnej żonie nie chodzi przypadkiem wyłącznie o majątek i tytuł, to lepiej ożenić się z dziewczyną, która to wszystko już ma. Stephana, gdy tylko zrozumiała, na czym naprawdę będzie polegać rola książęcej małżonki, szybko się zniechęciła. Chciała się bawić, korzystać z życia. Niekończące się oficjalne obowiązki nużyły ją i męczyły. Dlatego odeszła. Tanner nie rozpaczał. I nie oszukiwał się. Wiedział, że skoro wcale mu jej nie brakuje, to nie łączyła ich prawdziwa miłość. Oboje tylko się oszukiwali.