Nic dziwnego, że stamtąd uciekła. Teraz zahamowała przy garażu, wsunęła szpilki, zgasiła silnik i wrzuciła

- Nie wtedy, gdy ktoś, komu się ufa, manipuluje tobą. - Odstawiła szklankę na stół. Sędzia spochmurniał. Kiedy przyglądał się stadku szpaków odlatującemu z cyprysa po drugiej stronie basenu, nagle w jego oczach pojawił się smutek. - Ech, Shelby - westchnął, mierzwiąc włosy grubymi palcami. Zmarszczki na jego czole i wokół ust pogłębiły się i nagle wydał się Shelby bardzo stary. - Nie masz pojęcia, co narobiłaś. - Ależ mam - odparła stanowczo, opanowując drżenie głosu. - Zrobiłam to, co należało zrobić. - Dowiedziałaś się czegoś dzisiaj? - Mało. Ale się dowiem - obiecała, odsuwając krzesło. I nagle doznała olśnienia. Wiedziała, od czego zacząć. Rozdział 5 Nevada zakarbował ucho ostatniemu cielakowi i klepnął zwierzę w zad tak mocno, że ryknęło i pognało do stada. Nevada ściągnął rękawice, spojrzał na zachodzące słońce i zaczął się zastanawiać, dlaczego wciąż tu mieszka i ledwo udaje mu się związać koniec z końcem, skoro nawet pomimo obowiązującej poprawności politycznej ludzie przezywają go mieszańcem. Nie, żeby się tym przejmował. To nie fakt, że jego matka była pół-Irokezką, sprawiał mu przykrość, lecz to, że wyjechała, kiedy miał trzy lata, i że w ogóle jej nie pamiętał. Nigdy się nie dowiedział, jakie były jej dalsze losy, i nawet nie czuł takiej potrzeby. 37 Zdecydował się jednak pozostać tutaj, blisko Bad Luck. Nigdy nie umiał się przystosować do otoczenia, ale to mu specjalnie nie przeszkadzało. W głębi duszy wiedział, że kiedyś będzie mu się żyło łatwiej. http://www.meblekuchennesklep.com.pl/media/ - Ale bedzie bardzo zmieniona. - Jaka szkoda - powiedział sarkastycznie, patrzac na nasiakniety woda ¿wir u swoich stóp i kału¿e, zaczynajace ju¿ spływac strumyczkami w dół urwiska. - Szkoda. Nick dopił swoje piwo, zgniótł puszke w dłoni i rzucił jana tył furgonetki. Niepostrze¿enie Marla znowu wypełniła jego mysli. Alex nie przesadzał. Marla Amhurst Cahill była zachwycajaca kobieta. Zalotna. Uwodzicielska. Seksowna jak wszyscy diabli. Miała jedwabista skóre, która stawała sie goraca i sliska pod meskimi dłonmi, i usmiech bardziej kuszacy ni¿ Marilyn Monroe. Umiała zajsc facetowi za skóre. Na wiele lat. Mo¿e nawet na zawsze.

jej szpitalnych dokumentów, a Alex nalegał, by wracali do domu. Tłumaczył jej, ¿e jest zbyt zmeczona, ale prawda była inna. Chciał ukryc przed nia pewne fakty. Chciał przed nia ukryc, ¿e poddała sie sterylizacji. Bo byłby to dowód, ¿e James nie mo¿e byc jej dzieckiem. Zrobiło jej sie słabo, oblał ja zimny pot. Oparła sie o Sprawdź stole i dbał o jej grób. Biip! Biip!... Do diabła. Szybko wyczerpały jej się pomysły. Zdesperowana, wcisnęła liczby oznaczające jej datę urodzenia i alarm nagle ustał. W biurze zapanowała cisza. Tylko serce Shelby waliło jak młotem. Dzięki Bogu. Serce uspokoiło się, ale po nosie nadal ściekał jej pot, a kolana zaczęły się pod nią uginać. Postanowiła wziąć się w garść. Podeszła do drzwi biura ojca, wykonanych ze szkła żwirowego, i otworzyła je. W środku pachniało lekko cygarami. Shelby szybko zaciągnęła rolety. W rogu pokoju stał wieszak na kapelusze; na wyrzeźbionym z drewna konarze wisiał jeden z ulubionych czarnych stetsonów sędziego, na innym - zapomniany sweter do golfa. Biurko sędziego było funkcjonalne. Metal i blat z formiki. Na jednym rogu pojemnik z cygarami, popielniczka i telefon, na przeciwległym trzy fotografie: małe zdjęcie ślubne sędziego i Jasmine, zdjęcie ośmioletniej Shelby i zdjęcie z uroczystego wręczenia dyplomów. A zatem jej ojcu chyba trochę na niej zależało - użył przecież daty jej urodzin w kodzie. Nigdy by go o to nie