każde działanie poświęcone było tylko jednemu celowi: odnalezieniu

kręgach związanych z Poszukiwaczami była znana jako Milla Boone. Po rozwodzie formalnie wróciła do panieńskiego nazwiska Edge, ale wtedy było już głośno o prowadzonych przez nią (czyli przez panią Boone) poszukiwaniach zaginionych dzieci, no i tak już zostało. Była niejako zmuszona do używania nazwiska Boone we wszelkich sprawach związanych z Poszukiwaczami. - Tak, przy telefonie. an43 26 - Dziś wieczorem będzie spotkanie. W Guadalupe, wpół do jedenastej. Za kościołem. - Jakie spotkanie... - Diaz tam będzie - przerwał jej głos, sekundę później połączenie zostało przerwane. Milla wyprostowała się, zapominając o bólu głowy. W jej żyłach zaczęła krążyć adrenalina. Siedziała w milczeniu, bijąc się z myślami. - W której Guadalupe? - zapytał Brian Cusack kierujący samochodem. Słyszał wszystko, rozmowa szła przez zestaw głośno mówiący http://www.meblenawymiarsklep.net.pl Ale gdy wreszcie wzięła prysznic i położyła się do łóżka w koszuli nocnej, sen nie nadchodził. Może dlatego, że otarła się dziś o człowieka, który porwał Justina. A także o śmierć, własną i Briana. Jeśliby wyskoczyła na tych czterech z pistoletem w ręku, po an43 58 prostu by ją zastrzelili. A potem Briana, który bez wahania rzuciłby się na pomoc. Teraz, gdy o tym myślała, przerażała ją własna bezmyślność. Brian miał prawo się denerwować. Poszukiwacze nie byli zabijakami, nie wdawali się w strzelaniny. Ludzie z podstawowego zespołu przeszli trening posługiwania się bronią palną, żeby móc obronić się w razie potrzeby, ale to było wszystko. Brian,

bardzo długiej, ale ślepej ulicy zamkniętej wysokim murem. Była wyczerpana pod każdym względem: fizycznym, psychicznym, emocjonalnym. Pomyślała o powrocie do El Paso i nie poczuła nic. Tylko pustkę. Tak wiele tam się zdarzyło. Może zbyt wiele. Kiedy pozałatwia już wszystkie sprawy w Karolinie Północnej, to może pośpi sobie z kilka dni. A kiedy się obudzi, świat będzie wyglądał Sprawdź się ku drzwiom przechodnim do swojego pokoju. - Odwinę stopy i... Wezmę prysznic i... - Siadaj - powiedział. Zamrugała zdziwiona. Diaz przysunął krzesło i posadził ją na nim. Zapalił lampkę nocną, przykląkł przed Millą i zabrał się za rozsupływanie węzłów zabezpieczających materiał na nogach kobiety Kiedy zdjął już oba prowizoryczne sandały, obejrzał dokładnie obie stopy, szukając ran i zadrapań. Najwyraźniej udało się jednak Milli przetrwać wędrówkę bez nieprzyjemnych śladów. Skończywszy, wstał; Milla zrobiła to samo. an43 300