rozebrali się, posadził ją na poduszkach i zachwycał się, jaka jest piękna. A potem

zmierza pani Sanders. Toczyła się jakaś gra, której reguł Alli nie znała. - Pójdę tylko po kurtkę - powiedziała. Nie patrząc ani na Marka, ani na panią Sanders, wyszła z kuchni. Zeszło jej trochę dłuŜej, bo poprawiła fryzurę, podkreśliła szminką linię ust. Zmieniła teŜ bluzkę, bo Erika podczas śniadania poplamiła ją niechcący. Przed wyjściem spojrzała w lustro i uznała, Ŝe wygląda całkiem przyzwoicie. Postanowiła zajrzeć jeszcze do Eriki. Zatrzymała się w progu na widok Marka, który stał przy łóŜeczku i wpatrywał się w śpiącą dziewczynkę. Alli nie chciała przeszkadzać, naruszać tego intymnego kontaktu wujka z bratanicą, i szybko wycofała się z pokoju, pewna, Ŝe jej nie zauwaŜył. I wtedy Mark obejrzał się. Chciała go juŜ przeprosić za tę swoją nadgorliwość, ale on połoŜył palec na ustach i wyszedł z pokoju. Ona za nim. - Przepraszam, chciałam sprawdzić, czy wszystko w porządku - powiedziała szeptem. Nie zdawała chyba sobie sprawy, jak blisko siebie stoją. Patrzyła mu w oczy, wdychała zapach jego wody kolońskiej. - TeŜ pomyślałem, Ŝe zajrzę do niej przed wyjazdem. A poza tym lubię patrzeć, jak ona śpi - dodał po chwili. Oboje pomyśleli o tym samym. http://www.medycznie.edu.pl/media/ prawdziwego powodu, dla którego chciał, by ubierała się w ten sposób? Czyżby wiedziała, jak bardzo jej pożąda? - Co pani ma na myśli? W jej zielonoszarych oczach tańczyły iskierki rozbawienia. - Uważam, że prowadzi pan stresujące życie, a według ekspertów stresowi najlepiej przeciwdziałać śmiechem. - Przechyliła zalotnie na bok głowę. - Z największą przyjemnością będę nosić ten mundurek, doktorze Galbraith, jeżeli wpłynie to korzystnie na pańskie zdrowie! Odwróciła się na pięcie i weszła do środka. Patrzył za nią, na jej smukłą sylwetkę: wąskie ramiona, szczupłą talię, zgrabne R S pośladki, długie nogi... Płonął z pożądania. Tak samo jak tego

- Ale teraz jest juŜ inaczej. Moje uczucia liczą się, są dla mnie waŜne. Zostałam niańką Eriki i boli mnie to, Ŝe uwaŜałeś, Ŝe manipuluję sytuacją, by zostać twoją kochanką. To nie jest tak. - Wiem, Alli, i przepraszam cię, Ŝe takie stwarzam pozory. WciąŜ jestem pod wraŜeniem tego, co powiedziałaś tamtej nocy. Spojrzenia ich się spotkały. Sprawdź - Co ci jest, Santos? Dziwnie wyglądasz? Ocknął się z zadumy, rzucił Glorii krótkie spojrzenie i pokręcił głową. - Zamyśliłem się. - Zmusił się do obojętnego uśmiechu. - To był bardzo długi poranek. Pchnął jedno skrzydło szklanych drzwi i przepuścił ją przed sobą. Zaczęło mżyć. Santos podniósł kołnierz marynarki. - Gdzie zaparkowałaś? - Za skrzyżowaniem. - Ja tutaj. Podwieźć cię? Po chwili wahania pokręciła głową. - Dzięki, to niedaleko. - Skoro tak, pożegnam cię. - Oczywiście. Odwrócił się jeszcze, słysząc, że go woła. - Jak myślisz - spytała - skąd moja matka miała pieniądze?