RS

Jessica odłożyła kartkę i spojrzała na przyjaciółkę. - Jak to znalazłaś? - Siedziałam przy komputerze, odkąd wyszłaś. Znalazłam też z tuzin innych źródeł dotyczących owych wojowników, masz tutaj wszystkie wydrukowane. Powiem ci, że ja kiedyś o nich słyszałam. Pamiętam, że był taki okres, gdy w Europie sporo o nich mówiono i cieszyli się niemal zabobonnym strachem. Ty też musiałaś coś słyszeć. - Wiesz, kiedy tak mówisz, zaczyna mi się przypominać... Owszem, obiło mi się coś o uszy o tych wojownikach, ale sądziłam, że to byli wysłannicy Kościoła w czasach, gdy wierzono, że stara zielarka to czarownica i narzeczona szatana, że ludzie podpisują pakty z diabłem RS 196 własną krwią i tańczą nago na polanach przy świetle księżyca. Myślisz więc, że Bryan McAllistair jest jednym z tych wojowników? - Więcej. Myślę, że jest najpotężniejszym z nich. Moim zdaniem to on był tym rycerzem, który osłonił ucieczkę świeżo koronowanego Roberta Bruce'a, gdy żołnierze Edwarda I niemal wycięli Szkotów w pień. Jessica opadła na krzesło. - To niemożliwe. http://www.merino-shoes.pl/media/ 72 - Cieszę się. - Przyglądała mu się jeszcze przez moment, po czym wyszła. Bryan ponownie stanął na balkonie, zamknął oczy. Jaka cisza... Tak, to było cudowne, idealne miejsce. Powoli zapadała noc, niebo stawało się coraz ciemniejsze. I coraz bardziej czerwone. - O mój Boże! Jessica zatrzymała się w progu, lecz Stacey chwyciła ją za rękaw i dosłownie wciągnęła z werandy do domu. Miała wielkie oczy i wyglądała na ogromnie przejętą. - Co „o mój Boże"? - spytała rozbawiona Jessica, gdyż po raz pierwszy widziała swoją asystentkę w podobnym stanie.

znów obudziło się do działania, dlatego liczyła się każda minuta. Zdołał wydostać się na rynek, nie niepokojony przez nikogo, a wtedy mimo swego pośpiechu przystanął na moment, by spojrzeć w niebo. Ujrzał księżyc na nowiu, co chwilę przesłaniany płynącymi chmurami, oraz czerwonawą poświatę, widoczną nawet wtedy, gdy księżyc był schowany, co nie podobało się Bryanowi, który przez większość życia ćwiczył się w Sprawdź - Robi się późno - zauważył Nate. Spojrzał na Kelsey. - Może zostanę i prześpię się na kanapie. Chciała odpowiedzieć, że nie ma potrzeby, bo przecież nocuje tu Larry. Nie zdążyła jednak, bo wtrąciła się Cindy: - Po co masz spać na kanapie? W mojej części 155 jest dodatkowa sypialnia. Gdyby w nocy coś się działo, z każdej strony można załomotać w ścianę. - Niezła myśl - zgodził się Larry. - No to ja idę spać - oświadczyła Cindy. Uścisnęła Kelsey i ruszyła do domu. Wszyscy poszli za nią.