prom. Nie lubił telefonów komórkowych. Wyjdziesz za róg

Nic dziwnego, że Kate tak bardzo ją kocha, pomyślał. Nic dziwnego, że poświęca się, broniąc małej. Luke zmarszczył brwi. Jak to możliwe, że Richard nie potrafił pokochać córki? To przecież takie proste! Wystarczy na nią spojrzeć. Musi pomóc Kate. Pomóc im obu i powstrzymać tego człowieka. – Luke? Coś się stało? Kate uniosła lekko powieki. Zrobiło mu się głupio, że ją zbudził. – Wszystko w porządku – odparł, wciąż myśląc o Powersie. Z trudem przywołał uśmiech na twarz. – Chciałem tylko sprawdzić, czy już zasnęłaś. Przepraszam, że cię obudziłem. Kate wymamrotała coś w odpowiedzi, ale nie mógł tego zrozumieć. Kiedy znowu pochylił się w jej stronę, zauważył, że oddycha miarowo. Zasnęła. Patrzył na nią jeszcze przez chwilę, a potem cicho wyszedł z pokoju, zostawiając otwarte drzwi. Następnie sprawdził wszystkie zamki, chcąc się upewnić, czy są bezpieczni, i zaparzył mocną kawę. Z filiżanką w ręku zajął miejsce na kanapie. Ktoś musi dzisiaj czuwać. Nie tylko dzisiaj. Do chwili, gdy John Powers zostanie unieszkodliwiony, nie mogą spać spokojnie. Tylko kto tego dokona? Wyglądało na to, że poza nim w tej chwili nikt nie mógł http://www.nabudowie.biz.pl i bierze udział w życiu rodziny. Ich zachowanie w ciągu ostatniego półtora roku Jack usprawiedliwiał stratą matki. Liczył na to, że wkrótce się przyzwyczają. Częściowo miał rację. Ale najważniejsza okazała się osoba Malindy. Ona wypełniła w ich życiu puste miejsce, on nie był w stanie. Docierała tam, gdzie on nie potrafił. Oparł się łokciami o parapet i nadal patrzył przez okno. Zmienili się nie tylko chłopcy. Sama Malinda przeszła ogromną metamorfozę. Fakt, że teraz miała na sobie dres, był tego znakomitym przykładem. Przez ostatnie tygodnie patrzył na nią jak na

– Freyo, nie dałam ci czekoladek. – Nie jadam słodyczy. – Nigdy? – spytała z niedowierzaniem Lily. – No, może czasami. – Mam galaretki, czekoladki i kilka miętówek. – Lubię miętówki – przyznała dziewczynka. Sprawdź podjąć ten wysiłek. Nagle usłyszał dzwonek telefonu przy łóżku. Myśli rozpierzchły się jak ptaki i Richard chwycił słuchawkę, zanim aparat zabrzmiał po raz drugi. Nie chciał, by obudził Kate lub Emmę. Dzwoniła Julianna. Niemal płakała do słuchawki. Jej głos był na granicy histerii. – Co się stało? – spytał zaniepokojony. – Nie wiem, co robić. Boję się. Spojrzał przez ramię na Kate. Poruszyła się, ale wciąż spała. Usiadł i przycisnął słuchawkę mocniej do policzka. – Powiedz, co się stało? – Ktoś chciał się do mnie włamać. Spałam i wtedy... – wciągnęła ze świstem powietrze – krzyknęłam. A potem, przez okno, widziałam...