podczas gdy Milla szybko się umyła, wyszczotkowała swoje krótkie

Obezwładniające podniecenie rosło i rosło, a Milla starała się nie poddać mu zupełnie, nie zatracić do końca w rozkoszy .Pierś Diaza drgnęła nagle w ciężkim, spazmatycznym oddechu; mężczyzna długim, posuwistym ruchem wszedł w Millę głęboko, aż do końca. Ścisnęła go mocno pochwą, całym ciałem. Owinęła się wokół Diaza, mając przed oczyma półprzezroczystą mgiełkę. W tej samej an43 302 chwili poczuła wszechogarniającą rozkosz orgazmu, kolejne fale słodkiej, gorącej przyjemności. Nigdy przedtem nie czuła tego tak intensywnie, zatraciła się w zmysłowości, w najintensywniejszych doznaniach ciała, zapominając o otoczeniu, o sobie, o wszystkim poza niewysłowioną ekstazą, której eksplozję czuła gdzieś w brzuchu, w nogach, we wszystkich końcówkach nerwowych. Diaz poruszał się rytmicznie, dążąc do własnego szczytu, a tym samym przedłużając rozkosz Milli. Znów wydał z siebie ten niski pomruk, prostując się nagle, zadrżał wyraźnie, a jego biodra zastygły w bezruchu. Po kilku długich sekundach powoli osunął się i spoczął na ciele kobiety Potem był spokój, była pustka i cisza. Milla leżała bezwładnie, http://www.nurgia.pl - Och, jest ich wielu. Zbyt wielu - westchnął ciężko True. - Kilku znam osobiście i są to rzeczywiście zbiry najgorszego sortu. Ale wyeliminowałem możliwość ich udziału, bo w interesującym nas okresie znajdowali się w zupełnie innym, bezpiecznym miejscu. Czyli pewnie w więzieniu. - A inni? Jest wśród nich jakiś jednooki? - Nie znam wszystkich. Kilku moich informatorów jeszcze się nie odezwało. Ale dzisiaj ludzie, mówiąc „Diaz", mają na myśli tego mordercę. W sumie nie dziwię się, że to nazwisko wypłynęło, gdy zaczęłaś zadawać pytania. Ale nie masz pojęcia, jak się cieszę, że to jednak chybiony strzał. Strzeliłaby i do samego szatana, gdyby zbliżyło ją to na krok do Justina.

z okienkiem dla zmotoryzowanych. Wzięli zamówione jedzenie i zjechali na parking, aby spokojnie zjeść. Milla wróciła do życia już na tyle, by poczuć dziki głód. Pochłonęła hamburgera - drugiego dzisiaj - w mgnieniu oka. Oboje równie szybko opróżnili swoje kubki z kawą; byli gotowi do powrotu na trasę. - Musimy gdzieś kupić prezerwatywy - powiedział nagle Diaz. - Sprawdź dobrego, tylko dlatego, że pozwoliłaś sobie odebrać Justina? - zapytał, przyszpilając ją bezlitośnie. - Czy przekonałaś sama siebie, że nie wolno ci mieć kolejnego męża, kolejnego dziecka, dlatego że... Że co? Dlatego że nie trzymałaś wtedy dziecka wystarczająco mocno? Czyli że byłaś złą matką? an43 452 Milla próbowała przełknąć ślinę. Czuła się tak, jakby jej płuca zamarły, jakby serce stanęło jej w piersi. Nikt nigdy nie powiedział, że to jej wina. Walczyła o dziecko, prawie oddała życie w jego obronie. Powstrzymał ją dopiero cios nożem w plecy. A jednak przez długie dziesięć lat na krawędzi jej świadomości kołatała się natrętna i