drzewo, nie było nawet innego pojazdu. Prawdopodobnie popełniła samobójstwo. – Hayes

o niego chodziło. Kiedyś, gdy wypiłyśmy o kilka martini za dużo, Jennifer powiedziała, że wyszła za ciebie, bo Alan ma w sobie żyłkę okrucieństwa. Że jest zaborczy, że kilka razy przykuł ją kajdankami do łóżka i nie pozwalał wyjść. Kiedy wytrzeźwiał, przepraszał, ale ona nigdy mu nie wybaczyła. Ani nie zapomniała. Bentz nawet się nie poruszył. Ogarnęła go wściekłość. Na Graya. Na byłą żonę. Nigdy mu o tym nie opowiadała. Czy to prawda? A może tylko naprędce sfabrykowane kłamstwo, by wzbudzić współczucie i wyjaśnić, dlaczego odrzuciła multimilionera i wyszła za policjanta? Nie wiedział. Zrozumieć Jennifer to jak iść po ruchomych piaskach; nigdy nie wiesz, na czym stoisz. – Powiedziała, że go podejrzewała, tego Alana, że inwestował nie tylko w nieruchomości. Uważała, że maczał też palce w nielegalnych sprawkach. Nie wiem, co miała na myśli, ale tak to odebrałam. Oczywiście z Jennifer nigdy nie było wiadomo. Zrobiła z tego wielką aferę, kazała mi przyrzec, że nikomu nie powiem... Już się obawiałam, że każe mi przysięgać na Biblię. Bentz był zły, że nigdy wcześniej o tym nie słyszał. – I nic nie powiedziałaś po jej śmierci? Tally gwałtownie podniosła głowę, nagle zaniepokojona. – Nie. A niby dlaczego? – I wtedy do niej dotarło. – To przecież było samobójstwo, prawda? Tak wszyscy sądzili. I zostawiła list pożegnalny. – Nagle się zdenerwowała, jakby http://www.nurgia.pl/media/ – Nie jestem pewna, czy to dobry pomysł – szepnęła. – Nie tylko dobry. Świetny. – Ściągnął z niej koszulę nocną, cisnął na podłogę i przykrył sobą. – Nawet przez sekundę nie waż się myśleć, że nas skreśliłem – powiedział, gdy mocowała się z jego bokserkami, pieszcząc przy okazji napięte pośladki i silne uda. Chciała mu uwierzyć. Bardzo chciała. – Rozkoszuj się – szepnął. Oddała mu się duszą i ciałem. Później nie spała. Wentylator młócił powietrze, zmuszał je do ruchu. Boże, ależ ona go kocha. Od tej miłości aż bolało ją serce. Ale nie pozwoli, by to ją zniszczyło. Pogłaskała go po szorstkich włosach, wsłuchana w jego ciche chrapanie. Gałki oczne poruszały się szybko, napiął się nagle, zamiast rozluźnić. – Nie – powiedział na głos. – Nie, o Boże! Stój! – Cicho – szepnęła. – Wszystko w porządku.

Dzwoń, powtarzał sobie Bentz, patrząc na sobowtóra byłej żony. Powinien był wezwać policję już dziesięć minut temu, kiedy zobaczył ją po raz pierwszy. Niech ją zamkną i wszystko się skończy. Ale nie chciał stracić jej z oczu, póki nie zyska tego, po co tu przyjechał... Odpowiedzi. Odpowiedzi, które mu obiecała, jeśli zgodzi się na krótką przejażdżkę. Sprawdź alarm. Żyje jak jakaś gwiazda. Czy ktoś już go sprawdził? Przejrzał zapis z kamer? – Robią to teraz. – Dobrze, bo mnie tam nie było. A skoro już się widzimy, może sprawdzisz też informacje, które ci przesłałem, srebrny wóz, tablice rejestracyjne. Ktoś mnie wrabia, wykorzystuje przy tym wasz wydział. Nie zamordowałem Shany, ale ten ktoś chce mnie wrobić. Ktoś to wszystko zorganizował. I pewnie nawet w tej chwili nas obserwuje. Wróciła kelnerka z herbatą i nieodłącznym uśmiechem, ale Hayes przecząco pokręcił głową, więc poszła dalej, do stolika, przy którym usiadły trzy kobiety w średnim wieku. – To paranoja – stwierdził Hayes cicho. Kobiety mościły się na krzesłach, szurały po posadzce. Słowa Bentza odzwierciedlały jego niewypowiedziane obawy. – Owszem. I mam dowody. – Jestem tu jako twój przyjaciel.