Shey mimowolnie uświadamiała mu też, że wyjeżdżając

pocięła sobie nadgarstki. Niechby dawali jej te zastrzyki przez długi, długi czas, żeby w ogóle się nie budziła i żeby nic jej się nie śniło. Nic z tego. Musi zrobić to, co zapowiedziała siostrze - kontynuować plan. Inaczej wszystko, co już się wydarzyło, pójdzie na marne. Przestała chodzić i usiadła przy oknie. Nie zamykała oczu, nie patrzyła w noc, po prostu siedziała, to myśląc, to nie myśląc, myśląc znowu. Przez jakiś czas myślała o matce. 254 Potem o ojcu. O swoim dzieciństwie. I wreszcie o Matthew. Zegarek wskazywał wpół do szóstej, kiedy wzięła telefon i wybrała numer. - Zuzanna? Tu Flic. 45. To Matthew otworzył Zuzannie drzwi, kiedy zjawiła się o dziewiątej rano. - Przyszłam zobaczyć się z Sylwią - oznajmiła od progu. - Jeszcze śpi. - Zaczekam, aż się obudzi. http://www.oczyszczalnie-sciekow.edu.pl/media/ Rothley, podnosząc nieco głos, by w ten sposób obudzić Temperę, gdyby spała. — Dobranoc, lady Alaine. Jestem pewna, że miałaś dzisiaj wspaniały wieczór. W głosie lady Holcombe brzmiała nuta złośliwości, szczególnie gdy wymawiała słowo „wspaniały”. — O tak, wyśmienity — odparła lady Rothley. — Dobranoc, lady Barnard. — Dobranoc moja droga. Jakże cię dzisiaj podziwiano. Wszyscy, którzy cię jeszcze nie widzieli w kasynie, pytali o ciebie. 97 — Dziękuję — odrzekła lady Rothley. — Jesteś bardzo

- Lorenzo Niccolo d'Este, książę Montesavro - przedstawił się Lorenzo. - Książę? - zapytała Sheila słabo. Lorenzo skłonił głowę na znak potwierdzenia. - Ale proszę nazywać mnie Lorenzo - dodał gładko. Nagle Jodie zaczęła się bawić całą tą sytuacją. - A jak się miewa radny Higgins? - zapytała słodko. - Ojciec Johna jest radnym - zwróciła się z wyjaśnieniem do Lorenza. Zauważyła, że twarz matki Johna zaczyna się pokrywać nietwarzową purpurą. Nagle przypomniała sobie wszystkie te okazje, kiedy rodzice Johna dawali jej odczuć, że uważają ją za tylko trochę gorszą od nich. Sprawdź - Nie mogę. Znowu ten jej uśmieszek. Krew zaszumiała mu w żyłach, a serce zabiło szybciej. To ze złości. No bo jaki mógłby być inny powód? - Popsułaś coś - rzucił oskarżycielsko. - Tak? Ciekawe, jak mi to udowodnisz. - Odwróciła się i zaczęła machać nogą za burtą. Była całkowicie rozluźniona... i seksowna. Co za bzdury przychodzą mu do głowy! Wcale nie jest seksowna. Nie powinien w ten sposób o niej myśleć. - Niczego nie muszę ci udowadniać. Ja to wiem - rzekł z przekonaniem. Jest seksowna... Nie, nie seksowna, poprawił się szybko,