asystentkę.

A jeśli nie, to będziesz miał ze mną do czynienia. Już ja cię załatwię. Rozumiesz, kanalio? John tylko się uśmiechnął. – Ale z ciebie pewny siebie skurwysyn. A wystarczy popatrzeć, żeby zobaczyć zwykle zero, człowieka bez odrobiny czci i godności. – Omiótł Richarda zimnym, pełnym potępienia spojrzeniem. – Co robi teraz twoja piękna żona? Co robi twoja córka? Kto je obroni? Przecież ty wolisz pieprzyć moją Juliannę. Kto się nimi zajmie? Krew ścięła mu się w żyłach, kiedy usłyszał tę groźbę. Ten człowiek zna jego rodzinę! Wiedział też, że Kate jest teraz sama z Emmą. Cofnął się, czując dławiący strach. – Dzwonię na policję. – Wystukał 911. – Na twoim miejscu... Usłyszał głośny dźwięk, jakby ktoś otwierał butelkę, a potem poczuł palący ból w piersi. Dotknął tego miejsca, a potem cofnął rękę, czując, że jest mokra. Krew! Jezu Chryste! Kate! Czując, że odpływa, spojrzał jeszcze raz na nieznajomego. Ten tylko się uśmiechnął. Języczek ognia raz jeszcze liznął powietrze. ROZDZIAŁ PIĘĆDZIESIĄTY http://www.oritrendy.pl mieć. Zmagał się z sobą. W końcu wyciągnął do niej rękę. - Chodź do mnie, Lauro. Dopóki jeszcze mam siłę. - Ręka mu zadrżała. - Chodź i zobacz, jak wygląda ten potwór, którego chcesz dotknąć. ROZDZIAŁ DZIESIĄTY - Nie jesteś potworem. Laura uniosła się wolno, wpatrując się w jego wyciągniętą rękę. Palce mu drżały, na widok czego ściskało się jej serce. Podbiegła do niego, złapała tę rękę i przytuliła ją sobie do policzka. Przyciągnęła go do siebie, w cień. -W ciemności - wyszeptała - jesteśmy tacy sami. Ja nie jestem dawną królową piękności, a ty nie masz blizn.

42 JEDNA DLA PIĘCIU Mamy kącik z zabawkami i książeczkami do kolorowania. - Cudownie! - wykrzyknął Jack i uderzył dłonią w stół. - A więc co powiesz na pracę u nas? Pracować u Brannanów? Na cały etat? Wiedziała, że nie wytrzyma tych paru godzin nauki etykiety, Sprawdź dziwnie jej kogoś przypominał. – Mam wrażenie, że skądś się znamy... – Raczej nie. – Mężczyzna wypił trochę kawy. – Dawno tu nie bawiłem. Chyba że bywałaś na koncertach Grateful Dead... Kate potrząsnęła głową. – Nie, mam tylko ich płyty. Rozmawiali przez chwilę, głównie o muzyce zespołu. Następnie przeprosiła go, ponieważ musiała pomóc Blake’owi przy kontuarze. W kawiarni pojawiła się spora grupa studentów. Kiedy ją w końcu obsłużyli, pochyliła się do Blake’a. – Nie podoba mi się ten facet – szepnęła. Chłopak zerknął w kierunku stolika. – Steve?