i znokautował Nate'a.

drzewem. Westchnęła z ulgą i celowo zwolniła. Nie miała pojęcia, czego się tak przestraszyła. Poza ciemnością nie było żadnego powodu do lęku. Dziewczyna wyszła pewnej nocy i już nie wróciła. Jej ciało w stanie rozkładu znaleziono w kanale. Usłyszała śmiech i odwróciła się. To tylko wychodziła jakaś inna para. Ruszyła szybciej, serce znów łomotało. Potem zastygła w miejscu i odwróciła się. Wejście do klubu tonęło w cieniu, bramkarza nie było widać. Sylwetka przy drzwiach 207 nie mogła być drzewem. Człowiek. Patrzył na nią. Gdy oderwał się od drzwi, była pewna, że patrzy prosto na nią. Nie widziała jego twarzy. Tyle że to ktoś wysoki, potężnie zbudowany. Nawet z tej odległości usłyszała w ciszy jego kroki. Zdecydowane, szybkie. Zbliżał się do niej. Wyciągnęła kluczyki. Nacisnęła przycisk zdalnie zwalniający zamek, ale nie zadziałał. Ruszyła szybszym krokiem, znów nic. Jeszcze bardziej przyspieszyła. http://www.orto-dentica.com.pl lecz silnego ciała, przytulonego do niego w zniewalający sposób. Przez kilka chwil zdawała się trwać, jakby tylko przyjmując pocałunek, jakby zastanawiając się, potem podjęła decyzję i zareagowała. Rozchyliła usta, na dotyk jego języka odpowiedziała chętnie, śmiało, żarliwie. Bryan poczuł, jak ona go zaprasza, zachęca, równie spragniona jak on, a gdy otrzymał to przyzwolenie, przesunął dłonią wzdłuż jej pleców, drugą zaczął gładzić ją po twarzy, gdy tymczasem ręce Jessiki wędrowały po jego karku, po barkach, dotykając, masując, pobudzając... Wreszcie przerwał pocałunek, by móc zajrzeć jej w oczy. Oddychał szybko, nierówno, samym wzrokiem zadając pytanie. Jessica ujęła jego twarz w dłonie, jakby potrzebowała upewnić się, że wzrok jej nie zawodzi, że to wszystko dzieje się naprawdę, a tym gestem dała mu milczącą odpowiedź. Mogli nadal sobie nie ufać, lecz nie miało to żadnego

okładce. - Dziennik Sheili? - Tak. - No i? 324 - Nic. Pisze o wszystkich, ale nic, co mogłoby Sprawdź Jesse. - Wiesz przecież, że jesteśmy cholernie małym szczepem. Niecałe pięćset osób. Większość stała się ofiarami wojen z Indianami i przesiedleń. Mścimy się, prowadząc bingo i kasyno. - Zidentyfikowali ją jednak, prawda? - Cherie Madsen. Dwadzieścia trzy lata, tancerka w klubie striptizowym w Miami. Figurowała jako zaginiona. Zidentyfikowali ją na podstawie zębów. - A sprawca? Czy są jakieś koncepcje? - Jasne, tylko żadnego podejrzanego. Sprawdzili wszystkich, którzy odwiedzili klub wtedy, gdy zaginęła, ale wielu facetów płaci w takich miejscach gotówką, no i nie wszyscy są stałymi bywalcami.