wyznać komuś prawdę. Oczywiście zostanie ukarana, ponieważ jest

- Super, Shey. Nieźle ci idą te słowne przepychanki. Naprawdę jesteś dobra w te klocki. Boję się tylko, że twoje komplementy uderzą mi do głowy. - Chcesz mnie zbajerować, ale nic z tego. Dokąd jedziemy? - Nie lubisz niespodzianek? - zapytał zamiast odpowiedzieć. - To cię nie bawi? - Nie miałam okazji, by się tego nauczyć - odparowała. - Więc może chcę ci to teraz wynagrodzić? A może chciałbym dać ci coś więcej niż kilka niespodzianek... może chciałbym ofiarować ci cały świat? Shey prychnęła szyderczo. - Nauczyłeś się tego na pamięć z jakiejś książki? Jeśli tak, to pudło. To na mnie nie działa. Łgała jak z nut. Jego ostatnie słowa poruszyły ją do głębi, ale nigdy się z tym przed nim nie zdradzi. Tanner już i tak za dużo wie. - Nic nie szkodzi. Twój uśmiech był wart wszystkie pieniądze. - Wcale się nie uśmiechnęłam! - obruszyła się. Chyba tego nie zrobiła. Wprawdzie miała zawiązane oczy, ale panowała http://www.ortopedawarszawa.net.pl/media/ Flic pokiwała głową samej sobie. Nagle zrobiło się jej jakoś dziwnie zimno. Pod skórą czuła drobne igiełki, jakby oblazły ją robaki... - Ubieraj się - powiedziała do siebie. Rutynowe czynności jej pomogą - jak zawsze, a zwłaszcza wtedy, gdy zaczynała w siebie wątpić. Ojciec nauczył ją jeszcze we wczesnym dzieciństwie, że działanie mówi głośniej niż słowa - i po latach przekonała się, że miał rację. Były rzeczy, które należało zrobić. Po prostu należało. I nikt poza nią nie mógł ich wykonać. 52. Biura Reeves & Hughes znajdowały się na parterze szeregowego budynku nieopodal Camden High Street. W niedużej, lekko zaniedbanej poczekalni leżały na niskim stoliku magazyny z

za złe, gdyby jakaś część twojego umysłu zastanawiała się, czy przypadkiem moje pasierbice nie mówią prawdy. - Żarty sobie robisz? Jej rzeczowy ton dawał jasno do zrozumienia, że to absurd. Wątpliwości Matthew wyparowały niczym krople deszczu na rozgrzanym chodniku. Sprawdź za niego płacisz. - Czyżby? - Według mnie powinieneś zostać tutaj. 279 Przedtem jakoś nie zauważył, że jej skądinąd uroczy nosek jest usiany piegami. - Nie zdawałem sobie sprawy, że masz piegi. - Bo zwykle ukrywam je pod makijażem. - Nie powinnaś. Są śliczne. Kat patrzyła mu przez dłuższą chwilę w oczy, po czym nagle odwróciła wzrok. - Co się dzieje? - spytał, wyczuwając zmianę. - Właśnie przyszło mi do głowy - odezwała z wyraźnym