czegoś zmusić – uśmiechnęła się Lucy, wyłuskując ziarna ze

dużo. Ale Pierce nie zareagował, co ją zdziwiło. Usiadł obok niej. - Amy, cokolwiek byś mi powiedziała, nic nie zmieni mojego zdania na twój temat. Ogarnęła ją panika. - Pierce... - zaczęła. - Nie chciałam ci mówić o mojej przeszłości. Nigdy nie miałam takiego zamiaru. Podoba mi się Amy, jaką we mnie widzisz. Ale to się zmieni, gdy dowiesz się prawdy. Gdy widzę moje odbicie w twoich oczach, czuję się silna, mądra, inteligentna... bo ty tak mnie postrzegasz. Jego ciepłe dłonie ujęły jej ręce. - Jesteś taka, Amy. Jak mogłoby być inaczej? Obserwowałem, jak sobie radzisz z chłopcami. Jesteś dla nich dobra i oddana, pokochałaś ich. Przejmujesz się nimi, uczysz ich. Robisz dla nich naprawdę bardzo wiele. I zależy ci na mnie. Pomagasz mi. Z chłopcami, z pracą. To dzięki tobie zrozumiałem tyle rzeczy, http://www.pappatore.pl/media/ Sin wziął głęboki oddech. - Gdybyś rozpuścił plotki, że Vixen mnie zostawiła, a ja się upiłem do nieprzytomności, byłbym ci bardzo wdzięczny. - Nic trudnego. Domyślam się, że jutro nie będzie cię w parlamencie? - Przyjdę, by się upewnić, że Kingsfeld tam jest. - Odwiedzimy Hovarth House? - spytał Roman z wojowniczym błyskiem w oku. - Ty zaopiekujesz się moją rodziną. Lokaj popatrzył na niego sceptycznie. - Jak to wyjaśnisz? - Tylko Vixen zna prawdę. Dla innych jesteś po

Był całkowicie oddany pracy. Potrafił się w niej zatracić, ale jednocześnie bardzo kochał swoich siostrzeńców. Na ich widok od razu się rozpromieniał, aż miło było patrzeć. Gdy tu jechała, spodziewała się, że będzie mieć do czynienia z intelektualistą, którego obecność Sprawdź - Nie denerwuj się, Vixen. Nikomu nie powtórzę, co mówiłaś. - Wiem. Czasami samą siebie zaskakuję. Antypatia i szalone podejrzenie to za mało, by kogoś oskarżyć o zabójstwo. Powinna najpierw przemyśleć sprawę, a najlepiej zdobyć dowód. - Więc mój wnuk nauczył cię pić brandy - zauważyła lady Drewsbury, siadając obok niej. - Wiedziałam, że ten chłopak ma na innych zły wpływ. - Nie na mnie - odparła Victoria z bladym uśmiechem i wstała z krzesła. - Wybacz, Augusto. Muszę zaczerpnąć świeżego powietrza. - Oczywiście, kochanie.