jak wcześniej zamierzała, a gdyby książę życzył sobie go

Kahli zaskamlał i podszedł do niej z końca pokoju. Otworzyła oczy, próbując doprowadzić myśli do mniej więcej normalnego stanu. Wszystkie siostry były teraz na górze, Flic pobiegła tam w złości, a Chloe pewnie wciąż przeżywa swą zdradę... - O Boże - jęknęła Zuzanna, wstając. Kahli natychmiast zamerdał ogonem. - Dobrze, już dobrze - szepnęła do psa. Kłamczucha. Miała nogi jak z waty. To szok. Zerknęła na barek i uznała, że prowizorycznym lekarstwem może być brandy. Podeszła na uginających się nogach, znalazła butelkę i kieliszek, nalała, oblewając sobie rękę i dywan. Nieważne... Wróciła na fotel. Musiała przytrzymywać kieliszek oburącz, żeby trafić do ust, ale w końcu przełknęła trochę brandy. Nigdy w życiu bardziej nie potrzebowała alkoholu. Oczywiście z wyjątkiem dnia, w którym dowiedziała się o śmierci Karo. Była wtedy bardzo bliska omdlenia, myślała, że zaraz sama umrze. Właściwie to chciała umrzeć. Myśl ojej córkach, nie o sobie. A nade wszystko o Chloe. Co dalej? http://www.pokryciadachowe.edu.pl jej oczach rozbłysła iskra zainteresowania. — Niby przypadkiem upuściłam jakiś drobiazg — powiedziała panna Briggs — i kiedy go podnosiłam, drzwi pokoju lorda otworzyły się i stanęła w nich Madeleine. — Która to ta Madeleine? — spytała panna Smith. — Ta duża, z wielkim biustem, co zawsze wydawała mi się bezczelna, o ile oczywiście udało mi się zrozumieć, co mówi — odparła panna Briggs. — Ach tak, znam ją — powiedziała panna Smith. — Nigdy nie odważyłabym się zbyt jej zaufać. — I słusznie — zgodziła się panna Briggs. — Włosy ma zawsze w nieładzie, a fartuch pognieciony. Poza tym kiedy zamykała drzwi, zauważyłam, że lord był w samej koszuli!

ambitnych planów wobec księcia. Belle-mère jest wystarczająco piękna, by spodobać się księciu, ale ponieważ jest inteligentny, przypuszczam, że pragnąłby kobiety, która umiałaby mądrze z nim rozmawiać, myślała Tempera. Mimo wszystko jest chyba za wielką pesymistką. W Sprawdź sensu. Może powinien zanieść ją do pralni? A przy okazji zabrać także inne brudne rzeczy, tylko gdzie ona je trzyma? Nie, to zbyt wielkie naruszenie prywatności Kat. Złożył poszewkę i zostawił razem z poduszką na kocu. Spekulacje doprowadzały go do obłędu. Najchętniej ubrałby się i poszedł do pracy, pogrążył w nudzie Dagenham czy w innej robocie, którą Bianco uzna za odpowiednią dla faceta stojącego najniżej w porządku dziobania. Wszystko lepsze niż pętanie się po jeszcze jednym cudzym domu i dumanie, co dalej, co mu się jeszcze przydarzy. Ósma trzydzieści. Za wcześnie, żeby dzwonić do Crockera. Facet w najlepszym razie ma go za idiotę, ale nadal pozostaje jedynym znajomym w tym mieście, który mógłby mu polecić przyzwoitego