- Nie więcej, niż ty wniosłaś do mojego - odparł, pochylając się, by ją pocałować.

żadnej nadąsanej i wyniosłej służącej, która miałaby się użalać, że musi cerować moje zniszczone ubrania. 20 Rozdrażniona westchnęła i znów opadła na poduszki sofy. — Problem w tym, że potrzebuję tylu nowych rzeczy! Tylko dzięki tobie te, które mam, nie rozpadły się jeszcze. — Wiem, lecz musimy znaleźć rozsądną służącą, która dobrze sobie radzi z igłą. — Na pewno będzie gderać i narzekać — jęknęła lady Rothley. — Jak ta jędza, która tu była przed śmiercią twego ojca. Ciągle powtarzała: „Naprawdę, milady, pani bielizna przypomina dziecinną układankę”. Ależ ja jej nie cierpiałam! Tempera roześmiała się. — Nie zabawiła u nas długo. Dopiero kiedy sobie poszła, znalazłyśmy zwinięte w kłębek na dnie szuflady twoje ubrania, których nie chciała naprawić. — Na litość boską, nie sprowadź tu nikogo takiego! — błagała lady Alaine. — Był tu jeszcze inny potwór, http://www.profood.net.pl/media/ poprosiła, żeby sami sobie radzili, bo ona jest zajęta pracą albo musi wyjść, jedna i druga odmawiały wzięcia do ust wszystkiego, co Matthew przygotował, natomiast jeśli same zajmowały się kuchnią, umyślnie przyrządzały za mało jedzenia, żeby dla niego nie starczyło. To skandaliczne zachowanie, podobnie jak inne powtarzające się raz po raz jawne impertynencje, uchodziło im jakoś płazem. Czasem Matthew udawał, że nic nie dostrzega, kiedy indziej próbował stawić im czoło albo znaleźć odpowiednią karę, ale ze wszystkich rzeczy, których mógłby dziewczynki pozbawić, liczyła się wyłącznie ich wojna podjazdowa z ojczymem. Różnica polegała tylko na tym, że teraz nie ukrywał tych incydentów przed Karoliną, ta zaś nie upierała się, by mu nie

- W jedzeniu nie było mango - oświadczył Matthew cicho, lecz - dobitnie, nadal zbyt zszokowany, by czuć gniew, który pewnie 65 nie da długo na siebie czekać. - Jak powiedziałem, dodałem morele. Kupiłem je po pracy w sklepiku koło biura. - Spojrzał Flic prosto w oczy. - Potrafię odróżnić morele od mango, nie tak łatwo je pomylić. Sprawdź posterunku. - Tylko bez paniki - pocieszał go prawnik. - Jak zapewne panu wiadomo, wezwano pana na przesłuchanie w związku z zarzutem napaści na tle seksualnym, ponieważ obecnie policja ma przeciwko panu pewne dowody. - Jakiego rodzaju dowody? - spytał Matthew z przerażeniem. - Ręcznik. Prawdopodobnie ten sam, który pani Bates pokazywała panu w sobotę rano. A więc znowu Flic... - Jednakże - ciągnął Hughes - nikt dotąd nie przedstawił oficjalnych zarzutów, więc może chodzi po prostu o udzielenie odpowiedzi na kilka pytań. Proszę zachować zimną krew. - Ale tym razem nie pozwolą mi stąd wyjść?