- Widzę, że jest pani uzależniona - skomentował.

Jestem bardzo dumna z jego pracy. Phil de Beers skinął ponuro głową. - Kiedy poprosił, żebym za niego wyszła - ciągnęła Mary - myślałam, że jestem najszczęśliwszą dziewczyną na świecie. Ale wtedy nie uświadamiałam sobie, o co mu chodziło. Nie rozumiałam tego, że nie podoba mu się sposób, w jaki się ubierałam, mówiłam i zachowywałam. Chyba byłam trochę naiwna, panie de Beers. Myślałam, że mój mąż poprosił mnie o rękę dlatego, że mnie kochał. - Nie wiem, co powiedzieć - wyznał de Beers, i tym razem chyba mówił prawdę. - Uważa, że go zdradzam, prawda? - spytała Mary. Usiadła bokiem i popatrzyła mu prosto w oczy. - Uważa, że się wymykam i za jego plecami spotykam się z innymi mężczyznami. Dlaczego? Ponieważ cały czas zostawia mnie samą? Ponieważ odciął mnie od mojej rodziny i przyjaciół? Nie mam pracy. Nie mam żadnego życia, nie mam nic do roboty. Błąkam się tylko po wielkim domu i czekam, aż mój wspaniały mąż lekarz wróci z pracy. A może on o wszystkim panu opowiedział? Pozwoliła, żeby różowy sweter zsunął się jej z ramienia. De Beers natychmiast zauważył wielki siniak. Zacisnął usta. Teraz autentycznie jej współczuł. Mogliby być sprzymierzeńcami. Wtedy wygrałaby ona, nie jej mąż. De http://www.protetyka.org.pl/media/ - Gorąco... - szepnęła. - Gorąco... Sięgnęła do klamki i otworzyła drzwi. On już tam stał. Nie! - krzyknęła, ale słowo to pozostało w jej głowie, nie wydostając się z pełnych piany ust. Usiłowała odpędzić go gestem ręki. - Nie wolno ci tu być. On cię zobaczy, a przecież już nakłoniłam go do zjedzenia czekoladki! Jeszcze godzina i będziemy razem. Pocałunkami wyleczysz wszystkie mojej siniaki. Dzięki tobie znów poczuję się piękna. Proszę...! i Ale jej ukochany wcale się nie poruszył. Patrzył na nią dziwnie. Jakby nie widział jej nigdy wcześniej. Jakby nigdy nie trzymał jej w ramionach i jakby nie szeptał jej do uszu słów zachęty. Uśmiechał się lodowato. Co się stało z jego gęstymi ciemnymi włosami? Znów spróbowała coś powiedzieć, ale nie mogła złapać tchu. Pomocy! - próbowała krzyknąć. - Ratunku! -Wyciągnęła do niego rękę.

Z zaskoczenia Amity zrobił wielkie oczy. Skinął powoli, patrząc na nią z jeszcze większym zainteresowaniem. W większości stanów jest tak, że kiedy w wypadku ktoś ginie, a zwłaszcza przechodzień, wzywa się specjalną grupę śledczą, bez względu na stan kierowcy. Ale we wspaniałym świecie policji grupy pracujące przy wypadkach drogowych pierwsze odczuwają cięcia w budżecie, chociaż policja generalnie częściej zajmuje się wypadkami Sprawdź zrozumienia, że cokolwiek się stało, to on jest winny. Potem matka Sandy zamknęła się w kuchni i zaczęła piec. Ojciec wcisnął się w kąt kanapy i robił wszystko, żeby jakoś się trzymać. Przyszedł proboszcz. Posiedział z Sandy i Shepem. Przypomniał im, że Bóg nie zsyła ciężarów ponad ludzkie siły. Zapewnił, że wiara pomaga przetrwać najtrudniejsze momenty. Mówiąc o Dannym, używał czasu przeszłego, co wydawało się stosowne, ale jednocześnie doprowadzało Sandy do szaleństwa. Danny nie umarł. Danny nie był ciężarem. Był zdezorientowanym, przerażonym dzieckiem, zamkniętym w zimnej celi zakładu poprawczego z kratami w oknach. Jest w szoku, poinformował Sandy i Shepa lekarz, gdy próbowali odwiedzić syna rano. Chłopiec leżał skulony, splatając ręce wokół kolan, jakby wyczerpany życiem chciał wrócić do łona. Nie, nie mogą się z nim jeszcze zobaczyć. Danny potrzebuje więcej czasu i więcej snu. Może jutro.