Lorenzo odpowiedział jej spojrzeniem i Jodie wstrzymała dech, kiedy postąpił krok w jej kierunku.

na razie w zakamarkach umysłu. Teraz nie ma sensu tego roztrząsać. Jednym haustem dopił resztę malta, wyniósł do kuchni szklankę i puste opakowanie po chrupkach, nalał Kahlemu wody do miski, powiedział mu „dobranoc" i poszedł na górę robić to, na czym ostatnio spędzał samotne wieczory, czyli oglądać amerykańskie sitcomy na kanale Paramount Comedy, póki nie zmorzy go sen. Obudził go głos - świdrujący w uszach krzyk strachu. Odrzucił kołdrę i potykając się o własne nogi wybiegł na korytarz w koszulce i szortach. Wszędzie paliło się światło, a pod drzwiami Imogen stała Flic, wyraźnie zagradzając drogę Chloe. - Co się stało? - Na schodach z drugiego piętra rozległy się kroki Sylwii. 180 - Co jest z Imo? - dopytywała się Chloe. - Nic, w porządku - odparła Flic, chociaż nie zabrzmiało to przekonująco. Miała szarą twarz i drżała. - Mógłbyś ją zatrzymać? - Popchnęła siostrę w stronę Matthew, potem odwróciła się do Sylwii, która zawiązywała jeszcze pasek szlafroka. - Groosi, Imo krwawi. Dzwoniłam już po karetkę. http://www.psychologiareligii.pl/media/ Dopiero wtedy zrozumiałam, że ona ma problemy z czytaniem. Tak jak teraz Lawrence. Czytała, ale nie sprawiało jej to żadnej przyjemności. Czytanie było dla niej tylko męczącym obowiązkiem. Zaczęłam jej pomagać. Z czasem odkryła książki i naprawdę je polubiła. - Jesteś niesamowita. - Pod jego spojrzeniem poczuła się speszona. - Och, daj spokój, przestań mnie wychwalać. Nie jestem jakimś cudem, po prostu miałam szczęście. Niesamowita to była moja mama. - To miałaś więcej szczęścia, niż myślisz - powiedział. W jego tonie było coś, co ją zastanowiło. - Opowiedz mi o swoich rodzicach - poprosiła.

- Nasi specjaliści od gwałtów mają duże doświadczenie z tego rodzaju przypadkami - wyjaśnił jej Malloy. - Imo nie została zgwałcona. - Napastowanie także pod to podpada, panno Walters. - Mimo to nie sądzę, żeby coś z niej wydobyli. - Pani siostra musi złożyć zeznanie. Dopiero wtedy możemy podjąć Sprawdź ciszej - jeśli koniecznie chcesz zostać, to bądź łaskawa zaczekać na mnie w salonie. - Wolałabym raczej... - Nie obchodzi mnie, co byś wolała. 291 - Doskonale. - Zuzanna po raz pierwszy wyglądała na obrażoną, ale spełniła polecenie, zamykając za sobą drzwi z ostentacyjną dokładnością. - Flic, pójdziesz sprawdzić, czy staremu Johnowi nic się nie stało, bo powinien wyjść kilka godzin temu, a tymczasem jego austin wciąż stoi przed domem. - Może rzeczywiście wyszedł, tylko wolał nie prowadzić. - Może, ale chcę, żebyś to sprawdziła.