- Hej! - zaprotestował Robert. - Właczysz go sobie, jak ju¿ pójdziemy. - Kurwa! Julie zrobiła sie blada jak sciana. Walt postanowił skorzystac z sytuacji. - Znasz Aleksa Cahilla? - spytał. - Spotkałas go kiedys? - Nie - odparła Julie szybko. Za szybko. Nick nie uwierzył w ani jedno jej słowo. - Wystarczy, ¿e zapytam brata. - On nic wam nie powie. Julie go nie zna! - rzucił wsciekle Robert. - Dobra, dobra, ale znasz Donalda Favier, prawda? Wielebnego? Julie odwróciła obwiedzione czarnym tuszem oczy. Nerwowo oblizała wargi. Wygladała tak, jakby chciała zapasc sie pod ziemie. - Byłam pare razy w Kosciele Swietej Trójcy. Z mama. - A pózniej wyladowałas w Cahill House, gdzie on był pastorem. Julie zaczerwieniła sie i przełkneła sline. Jej udawana http://www.psychoterapeuci-katolicy.pl - Nie wtedy, gdy ktoś, komu się ufa, manipuluje tobą. - Odstawiła szklankę na stół. Sędzia spochmurniał. Kiedy przyglądał się stadku szpaków odlatującemu z cyprysa po drugiej stronie basenu, nagle w jego oczach pojawił się smutek. - Ech, Shelby - westchnął, mierzwiąc włosy grubymi palcami. Zmarszczki na jego czole i wokół ust pogłębiły się i nagle wydał się Shelby bardzo stary. - Nie masz pojęcia, co narobiłaś. - Ależ mam - odparła stanowczo, opanowując drżenie głosu. - Zrobiłam to, co należało zrobić. - Dowiedziałaś się czegoś dzisiaj? - Mało. Ale się dowiem - obiecała, odsuwając krzesło. I nagle doznała olśnienia. Wiedziała, od czego zacząć. Rozdział 5 Nevada zakarbował ucho ostatniemu cielakowi i klepnął zwierzę w zad tak mocno, że ryknęło i pognało do stada. Nevada ściągnął rękawice, spojrzał na zachodzące słońce i zaczął się zastanawiać, dlaczego wciąż tu mieszka i ledwo udaje mu się związać koniec z końcem, skoro nawet pomimo obowiązującej poprawności politycznej ludzie
- Cicho! - wrzasnął Shep, a potem zauważył, że cętkowana kotka sąsiadów wślizguje się pod ganek. Szarpnął węzeł krawata i odpiął dwa guziki koszuli. Powiesił kapelusz na kołku przy tylnych drzwiach i już miał wejść do kuchni, pachnącej cynamonem i gałką muszkatołową. - Buty na tylnym ganku! Shep, słyszysz mnie? - wrzasnęła Peggy Sue gdzieś z salonu, przekrzykując jazgot telewizora i kłótnię dzieciaków. Dwójka z nich podbiegła do ojca, bębniąc bosymi stopami po zniszczonym linoleum. Sprawdź tej tezy. - Pogrzebał w papierach rozło¿onych na biurku i wyciagnał kopie rysunku ołówkiem. - To portret pamieciowy człowieka, który prawdopodobnie zamordował Charlesa Biggsa. Jedna z pielegniarek widziała go i z jej pomoca nasz rysownik stworzył te podobizne - Podał szkic Marli, ale schematyczny wizerunek z nikim jej sie nie skojarzył. Nick tak¿e nie rozpoznał twarzy z rysunku. - W porzadku. - Paterno właczył komputer i szybko wystukał cos na klawiaturze. - Na podstawie rysunku opracowalismy to... - Na ekranie pojawiła sie twarz me¿czyzny w okularach, z wasami i wystajaca szczeka. Paterno odwrócił ekran, ¿eby Marla mogła zobaczyc portret. Potrzasneła głowa. - A teraz? - Paterno uderzył w jakis klawisz i wasy