siebie, rozochocony, lecz zaraz zawył i puścił, gdyż ugryzła go w wargę, a

powiedział, że Dane jest tu od kilku miesięcy, że niby pracuje, tak że wygląda na porządnego obywatela, ale w gruncie rzeczy ma pracę gdzieś. - To nie oznacza, że jest alkoholikiem. - W każdym razie dziś na takiego wyglądał. - Zwykle pije u Nate'a wodę sodową - poinformowała Cindy. - Wierz mi, piwo wylewało mu się uszami. Cindy wzruszyła ramionami. - Dobrze, może dzisiaj wypił za dużo. Mnie też to się zdarza. Myśl sobie, co chcesz, ale na twoim miejscu wolałabym zabrać ze sobą kogoś po wojskowym przeszkoleniu, choćby nawet był pijany. - Nic mi się nie stanie. Postaram się utrzymać dystans. - Naprawdę, Kelsey, powinnaś poczekać - powstrzymywała ją Cindy. Przyjaciółka wsiadała już jednak do samochodu. Pomóż mi, Dane. Pamiętał dobrze te słowa. Teraz, gdy zapadał http://www.rehabilitacja-swinoujscie.com.pl - Bobby Munro - rzekł nagle. - Bobby? - powtórzyła z niedowierzaniem. - Czemu nie? - Ponieważ znam go doskonale i wiem, co o nim myśleć. Często do nas przychodzi, on naprawdę kocha Stacey. Świetny policjant. Równie dobrze mógłbyś podejrzewać Dużego Jima. Odpowiedziała jej cisza. - Nie, nie, nie zaprotestowała gwałtownie. - Jim to jeden z najlepszych ludzi, jakich znam. Bryan milczał dalej. - Słuchaj, możliwe, że Władcy pomaga ktoś obcy. To nie musi być żaden z moich przyjaciół - przekonywała. - Oboje doskonale wiemy, że wszystko jest możliwe -przypomniał jej sucho. - Ale nie wszystko jest prawdopodobne. - Nadal nie rozumiesz. Kocham moich przyjaciół i ufam im. Będąc

przyjaciółka przytrzymała ją. - Pokaż ręce, Jeremy - rozkazała. - Podwiń rękawy i pokaż żyły. Zrobił tak, ukazując nienaruszoną skórę. Owszem, wampiry miały jeszcze inne sposoby, lecz Jessica nie sprawdzała już dalej, gdyż nie wątpiła, że Jeremy nie kłamie. Kto wie, może jeszcze uda się uratować Mary? Sprawdź - Stacey próbowała mi to wszystko wytłumaczyć, ale... - Choćby ci tłumaczyła przez całe życie albo nawet i przez kilka, to jeszcze i tak nie wszystko byś zrozumiał. - Pewnie nie. Teraz wszyscy muszą odpocząć, ale potem trzeba będzie usiąść i zaplanować, co dalej. Myślę... - Bobby spojrzał Bryanowi prosto w oczy - że będziemy potrzebowali każdej pomocy, jaką da się uzyskać - rzekł z naciskiem na „my". RS 288 - Proponuję odbyć walną naradę - wtrąciła Stacey. - Tutaj. Dziś w nocy. Wszystko przygotuję. - Ja też przyjdę i już więcej was nie zawiodę - obiecał solennie Bobby.