betonowe stopnie. Zobaczył klatkę schodową i ruszył w tamtą stronę. Kolano eksplodowało bólem, gdy ruszył w górę. Zobaczył ciemną czuprynę. Jakby poczuła jego wzrok, odwróciła się, uśmiechnęła złośliwie i pobiegła dalej. Cholera! Na trzecim piętrze? Czy na czwartym? Trzymając się poręczy, parł coraz wyżej. Serce mu waliło, nie mógł złapać tchu, był zlany potem. Nie poddawaj się. Nie daj jej uciec. To twoja szansa! Na trzecim piętrze wszedł na parking, ale zobaczył tylko kilka samochodów mieniących się mdło w słabym świetle. Wrócił na klatkę schodową, wszedł wyżej. Wytężał słuch, chcąc usłyszeć coś jeszcze poza swoim tętnem. Na czwartym wydawało mu się, że mu mignęła po drugiej stronie parkingu, i usłyszał jej kroki. Ruszył w tamtą stronę, minął kolumnę, i zobaczył ją, jakieś trzydzieści metrów dalej. Naciskała przycisk na breloczku. Zapaliły się światła w granatowym SUV-ie. Nie! Nie pozwoli jej uciec! Otworzyła drzwiczki, spojrzała na Bentza, uśmiechnęła się prowokacyjne i posłała mu całusa. – Jennifer! – zawołał. http://www.reologiawbudownictwie.com.pl Zadzwonił telefon. Hayes dał Bentzowi znak, by poczekał, podniósł słuchawkę. – Detektyw Hayes. – Tu doktor O’Leary – odezwał się lekarz po drugiej stronie. – Mam wyniki. Bez niespodzianek. Kobieta, którą badałem, to z całą pewnością Jennifer Bentz. Rozdział 36 Dentz był w szoku. A przecież właśnie tego się spodziewał. Oczywiście, że w grobie leżała Jennifer. A więc minione dwanaście lat to prawda. Jennifer nie żyje, a sobowtór to tylko część planu, by go ściągnąć do Los Angeles. Poco? Żeby go dręczyć? Żeby porwać i torturować O1ivię? Żeby mordować? – Więc to wszystko to pogoń za duchem? – Bledsoe pokręcił głową. – Nie. Zasłona dymna – poprawił Bentz.
Hayes domyślał się, że zapowiada się długa noc. Jechali do Encino. Martinez i Bentz podziwiali nocny krajobraz, on tymczasem zadzwonił do Corrine i wykręcił się z planów na wieczór. Wiedziała, że będzie pracował do późna, i proponowała, żeby wpadł do niej i przenocował na kanapie. Zazwyczaj to działało, dzisiaj jednak nie miał pojęcia, o której skończy, a nie chciał, żeby czekała. – Nadgodziny? Znowu? – Wyczuł jej irytację. Miał tylko nadzieję, że pozostali jej nie Sprawdź – Bledsoe zawsze szuka kozła ofiarnego. – Tylko o to chodzi? Nie o to, że żona Bentza spławiła Bledsoe? – zapytała. – Rankin coś o tym mówiła, kiedy dzisiaj rano wymieniono nazwisko Bentza. – Rankin ma swoje stare żale – mruknął Hayes. Nie chciał się wtrącać w wydziałowe plotki, zwłaszcza dotyczące spraw sprzed lat. – Tak, mówiła, że się spotykała z Bentzem. – Jak wiele innych. – Corrine O’Donnell też – zauważyła. – Tak. – Skinął głową, oparł się biodrem o samochód i czuł, jak ciepło przenika przez materiał spodni. – I wiele innych. Na przykład Bonita Unsel. Pracowała w obyczajówce, zanim przeszła do zabójstw. Innych nie pamiętam. To już historia. – Historia, która się wydarzyła, zanim Bentz wyjechał. – Zmarszczyła brwi. Obok nich przemknęła osiemnastokołowa ciężarówka. – Może nasz morderca nie tyle morduje