- Wiesz, że była uroczą kobietą? Chociaż nie była wychowana w zgodzie

butelce! Nagle spuścił głowę. Śmiech przerodził się w szloch. - Kimberly... Rainie, zabierz mnie stąd. Po chwili zrobiła, o co prosił. 17 Greenwich Village, Nowy Jork Do Nowego Jorku jechali bez słowa. Rainie kierowała, Quincy siedział oparty o okno. Miał zamknięte oczy, ale Rainie wiedziała, że nie śpi. Do mieszkania córki mieli dojechać za godzinę. Wolała nie myśleć o przebiegu rozmowy. Biedna Kimberly, niedawno była na pogrzebie swojej siostry, a teraz się dowie, że jej matka została brutalnie zamordowana i że najprawdopodobniej ona ma być następna. Rainie pomyślała, że Quincy musi się opanować. Nie mieli czasu stracenia. - Mów - powiedział krótko. - Znaleźliśmy samochód Mandy. Rano miałam do ciebie zadzwonić. - Ktoś dłubał przy pasie bezpieczeństwa? - Tak. I w czasie wypadku w samochodzie był jeszcze ktoś. Zostały wyraźne ślady na pasie po stronie pasażera. Dobra wiadomość jest taka, że szeryf Amity znalazł tam włos. Jeśli odnajdziemy tego człowieka, może zdołamy http://www.twa-bielizna.net.pl zamówił, a pieniądze wysłał przekazem. Może przechowały list z zamówieniem i kopertę. Stempel pocztowy wskaże nam miasto nadania listu, na kopercie spróbujemy znaleźć odciski palców i DNA, a całą przesyłkę przebadamy pod kątem śladów chemicznych, brudu, jakichś resztek. Z drugiej jednak strony... - zawahała się i przepraszająco popatrzyła na Quincy'ego. - Gazetki więzienne to najczęściej bardzo amatorskie dziennikarstwo. Może minąć wiele tygodni, zanim znajdziemy wszystkie, w których ukazało się to ogłoszenie. I nawet wtedy... 69 Reszty nie musiała mówić. Nie wszystkie gazetki więzienne to poważne pisma. W latach sześćdziesiątych wiadomości szmuglowano do więzień w pacz¬ kach z papierosami. Ale gdy problem narkotyków stał się zbyt poważny, władze więzienne nie dopuszczały na teren więzień paczek z zewnątrz, w tym również;

I-95 w chwili, w której pierwsza błyskawica rozświetliła niebo. Już niedługo - powtarzał sobie. Już niedługo. Szefowi Quincy'ego, Everettowi nie spodobał się pomysł wyjazdu z miasta. Zażądał, żeby Quincy powiedział mu, gdzie i z kim będzie przebywał. Quincy myślał o nieco innym poziomie bezpieczeństwa, ale w końcu nie mógł powiedzieć własnemu szefowi, że mu nie ufa. Zwłaszcza że Everett Sprawdź - Wiem, że to stadium negacji! Ale jestem jej ojcem! Jasne, że jestem w stadium negacji, ale podobnie jak ty jestem jednocześnie dobrym detektywem. Rainie, ta sprawa śmierdzi. Spójrz mi w oczy i powiedz, że tak nie jest. Rainie przestała krążyć po pokoju. Wyzywająco popatrzyła mu w oczy. Zobaczyła, jak Quincy zaciska szczęki i zaciska dłonie w pięści. Lubiła go, kiedy stawał się taki. Reszta świata pomyślałaby: profesjonalny Pierce Quincy. A ona pragnęła tego mężczyzny. Wreszcie go pragnęła. - Czy to ty poprosiłeś prokuratora okręgowego o wycofanie oskarżeń pod moim adresem? - spytała prosto z mostu. - Co? - Czy to ty poprosiłeś prokuratora okręgowego o wycofanie oskarżeń pod moim adresem? - Nie - zmieszany pokręcił głową. - Rainie, przecież to ja namówiłem