– Poszukaj wśród niedawno zwolnionych z więzień. Może ostatnie dwanaście lat spędził w pudle. – Sprawdzę. Interesuje nas każdy, kogo w ciągu ostatniego roku zwolniono pudła, a siedział za przestępstwo z uszkodzeniem ciała. – Może się okazać, że lista będzie długa. – Nie daj, Boże. – Wolał nie myśleć, ile czasu im to zajmie. Doszli do samochodu Martinez. Otworzyła drzwiczki. – Powiedz mi, o co chodziło Bledsoe? Co z tym wszystkim ma wspólnego Rick Bentz? – Nic. To pewnie tylko zbieg okoliczności. – Hayes wyjął okulary z kieszeni i włożył je na nos. – Związek? Bledsoe pracował z Bentzem i Trinidadem nad sprawą bliźniaczek Caldwell. Kiwała głową. Łączyła fakty. – Bledsoe zawsze szuka kozła ofiarnego. – Tylko o to chodzi? Nie o to, że żona Bentza spławiła Bledsoe? – zapytała. – Rankin coś o tym mówiła, kiedy dzisiaj rano wymieniono nazwisko Bentza. – Rankin ma swoje stare żale – mruknął Hayes. Nie chciał się wtrącać w wydziałowe plotki, zwłaszcza dotyczące spraw sprzed lat. – Tak, mówiła, że się spotykała z Bentzem. – Jak wiele innych. – Corrine O’Donnell też – zauważyła. – Tak. – Skinął głową, oparł się biodrem o samochód i czuł, jak ciepło przenika przez http://www.wszczepyzmetali.com.pl – Nie. – Tally westchnęła. Obok przeszły dwie nastolatki. – Do widzenia, pani White. – Marcy, Brinn. – Uśmiechnęła się do nich i ponownie spojrzała na Bentza. – To fakt, miała wyrzuty sumienia, ale się nie zmieniła. Może nie mogła. Kochała cię, ale miała obsesję na punkcie Jamesa, jeśli rozumiesz, co mam na myśli. Nie rozumiał, ale zachował to dla siebie. – Przykro mi, ale nic więcej ci nie powiem. Znałeś ją lepiej niż inni. – Mam wrażenie, że wcale jej nie znalem. – Niedopowiedzenie roku. – Jak my wszyscy. – Położyła mu dłoń na ramieniu, ale zaraz się rozmyśliła i cofnęła ją szybko. Z westchnieniem dodała: – Tu nie chodzi o ciebie, wiem, ale Jennifer powiedziała kiedyś, że wyszła za ciebie tylko po to, żeby uciec przed innym. – Przed Jamesem? – zapytał. Pokręciła przecząco głową. – Przed kimś, kogo znała przed tobą.
posadzkę. Zanim otoczyła ją litościwa ciemność, Lucy pomyślała jeszcze o Laney... Słodkiej, ufnej, głupiutkiej Laney. Rozdział 11 Bentz wrócił? – Russ Trinidad zmarszczył brwi nad drinkiem. Przyglądał się szkockiej w swojej szklance, jakby liczył, że w alkoholu znajdzie rozwiązanie wszystkich zagadek Sprawdź chmury kłębiły się nad miastem. Wentylator ospale wirował nad ich głowami. Kelner przyniósł karty dań, zapalił świeczkę na stole i obiecał, że za chwilę podejdzie, by przyjąć zamówienie. – À propos tego, co chcesz powiedzieć – zaczęła Olivia, gdy zostali sami – czy przeczucie mnie nie myli, że wcale mi się to nie spodoba? – Bardzo mądra z ciebie kobieta. – Hm. – I do tego wiedźma. – Którą kochasz – przypomniała mu. – Owszem. – Uwielbiasz. – Przesadzasz. – Schodzisz z tematu.