Becky znowu przytaknęła.

szacunkiem, tym bardziej że sceny tego rodzaju były w Nowym Araracie na porządku dziennym. Jedyną rzeczą, która odrywała urzędnika od oczyszczającego duszę zajęcia, był dochodzący z ganku szkoły dźwięczny dziecięcy śmiech. Tam, w otoczeniu stadka małych chłopców, siedział jakiś mężczyzna w miękkim kapeluszu i widać było, że mu z urwisami wesoło, im zaś wesoło z nim. Berdyczowski kilka razy oglądał się z rozdrażnieniem w stronę, skąd dolatywał zgiełk, miał więc możność zauważyć niektóre cechy fizjonomii miłośnika dzieci – bardzo miłej, otwartej, nieco nawet prostackiej. A kiedy podprokurator, ocierając łzy, wstał wreszcie z kolan, nieznajomy podszedł do niego, grzecznie uchylił kapelusza i zaczął przepraszać: – Proszę wybaczyć, że naszą paplaniną przeszkadzaliśmy panu w modlitwie. Dzieci ciągle dręczą mnie wypytywaniem o najróżniejsze sprawy. Zadziwiające, jak mało im objaśniają nauczyciele, nawet w tym, co dotyczy rzeczy najważniejszych. One zresztą boją się zadawać niepotrzebne pytania nauczycielom, przecież wykładają tu sami mnisi, w dodatku bardzo srodzy. A mnie się nie boją. – Mężczyzna się uśmiechnął i po tym uśmiechu można było poznać, że bać się rzeczywiście nie ma czego. – Wybaczy pan, że tak sobie bez ceremonii do niego podszedłem. Ja, widzi pan, jestem nadzwyczaj towarzyski, a zwróciłem uwagę na szczerość pańskiej modlitwy. Nieczęsto się widzi, żeby wykształcony człowiek z takim przejęciem, ze łzami w oczach klęczał przed ikoną. W domu, sam na sam ze sobą to jeszcze, ale wprost na ulicy! Pan mi się bardzo spodobał. http://www.wyposazenie-lazienki.net.pl w alkoholu. – A co z jego wozem, Rainie? A sąsiedzi? Nie słyszeli strzału? – Mój sąsiad wyjechał na ryby. W okolicy nie było żywego ducha. – Dobra, ale czy nikt nie zauważył, że Lucas nagle przepadł jak kamień w wodę? Ani tego, że pewnej nocy z szafki na dowody zniknęła strzelba twojej matki, a jakiś czas potem w cudowny sposób pojawiła się tam na nowo? Na to nie trzeba umysłu geniusza. W ciągu paru dni Shep powinien był przeszukać twój dom. Nie ukryłaś nawet dobrze ciała. Rainie milczała. Po chwili Quincy westchnął. – Udał, że nic się nie stało, prawda? Przypomnij mi, żebym nie dawał Shepowi odczuć, że jest mi winien przysługę. – To małe miasteczko, Quincy. I małomiasteczkowe metody policyjne... A one czasem są inne. Każdy dostaje to, na co sobie zasłużył. To nie zawsze zgodne z prawem, ale zazwyczaj

chłopakiem dwa razy w tygodniu. Wie pan, że Danny dostaje maile od kogoś, kto jest dla niego ważny. Dzieciak nie wspomina o żadnych spotkaniach, a pana to nie ciekawi? Richard Mann rozglądał się, jakby szukał drogi ucieczki. – Posiada pan broń? – włączyła się Ramie, wreszcie pojmując, o co tu chodzi. – Ile ma pan wzrostu? Metr siedemdziesiąt siedem, metr osiemdziesiąt? To by pasowało. – To by pasowało? Co? – zwróciła się od niechcenia do Quincy’ego. – Mówił, że jest z Sprawdź zapiekanka babuni po meksykańsku. Gotowana szynka, pieczony indyk. Dużo, tłusto i pożywnie. Do tego dołączyć można paczkę chusteczek i zaoferować ramię, na którym wypłacze się osierocona rodzina. Po dwóch dniach przychodzi czas na tacę pierniczków lub szarlotkę. Wcześniej czy później nawet najwięksi stoicy szukają pocieszenia w słodyczach. Takie jest życie. Poprzedniego wieczoru na progu O’Gradych pojawiła się pierwsza zapiekanka. Towarzyszył jej liścik. „Najszczersze wyrazy żalu”. Bez podpisu. Dopiero wówczas Sandy uświadomiła sobie, jakie ciężkie czekają ich dni. Sąsiedzi najwidoczniej to rozumieli. Niektórzy nawet im współczuli. Ale w tych okolicznościach nikt nie wiedział, jak należy się zachować. Kiedy Danny’ego przewożono do okręgowego zakładu poprawczego, założono mu kuloodporną kamizelkę. Tamtego wieczoru dom O‘Gradych pełen był policji. Ludzi, których Sandy i Shep nigdy